Od kilku dni całe środowisko żużlowe żyło fatalnym wypadkiem, w którym poważnie ucierpiał Dimitri Berge. Podczas spotkania z Innpro ROW-em Rybnik w końcowej fazie 7. biegu Brady Kurtz nieumyślnie sfaulował zawodnika Cellfast Wilków Krosno, który z impetem uderzył w bandę i odbił się od niej. 28-latek w przeciwieństwie do swojego rywala nie wstał o własnych siłach i został zabrany karetką do szpitala. Wówczas było już pewne, że wataha nie wygra tego ciężkiego spotkania. Wtedy jednak najbardziej liczył się stan zdrowia Berge, ponieważ kraksa wyglądała fatalnie.
Dimitri Berge jest już po operacji. Nie ma dobrych informacji dla kibiców z Krosna
Pierwsze doniesienia o stanie zdrowia Dimitri Berge wykluczały złamanie, co było dobrą informacją. We wtorek po południu dowiedzieliśmy się, że francuz jest już po operacji lewego obojczyka, którą przeszedł tego samego dnia rano. Jak relacjonuje sam zawodnik, w efekcie niedzielnego wypadku uszkodzone zostało więzadło, przez co niezbędna była operacja. Na szczęście zakończyła się ona sukcesem, jednak 28-latka czeka teraz długa rehabilitacja, która potrwa trzy miesiące. To oznacza, że najprawdopodobniej lidera Cellfast Wilków Krosno nie zobaczymy u szczytu sezonu 2024 w Metalkas 2. Ekstralidze. Jest to duży cios i osłabienie dla klubu, ponieważ Berge mógł pochwalić się trzecią najlepszą średnią na środkowym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Pocieszające jest natomiast to, że zgodnie z regulaminem spadkowicz z PGE Ekstraligi może stosować ZZ-tkę (zastępstwo zawodnika).
W swoim komunikacie francuz podziękował swojemu mechanikowi oraz klubowi za niezbędną pomoc i wsparcie w tym trudnym momencie. Wspomniał również chirurga Lubiatowskiego.