Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego zbliża się do końca. Kandydaci odwiedzają kolejne miasta i zabiegają o głosy mieszkańców.
Andrzej Zapałowski podczas dzisiejszej konferencji prasowej podkreślił, że Podkarpacie ma dużą, wartościową, konserwatywną tożsamość. - Byłoby bardzo źle, gdyby w parlamencie europejskim nie reprezentował nas nikt z tej ziemi - mówił.
Tomasz Buczek, „jedynka” Konfederacji w naszym regionie ostrzegał, że UE narzuca kolejne rygorystyczne procedury, m.in. w polityce klimatycznej. - To skończy się likwidacją polskiego rolnictwa i przemysłu energochłonnego - mówił.
Zaznaczył, że unijna polityka i tendencja jest taka, by wypychać produkcje poza Unię Europejską.
Wicemarszałek Krzysztof Bosak podkreślał, że wybory, które odbędą się w niedzielę (9 czerwca) są bardzo ważne.
- Rola europosłów jako tych, którzy mogą ostrzegać społeczeństwo jest ogromna. Polacy potrzebują prawdy, na temat tego, co jest szykowane dla nich w Unii i ile to będzie kosztować - argumentował.
Przekonywał, że potrzebny jest sprzeciw w prawie każdej kwestii – nowelizacji traktatów, polityce rozszerzenia, przemysłowej i energetycznej, pakcie o migracji, regulacjach transportowe.
- Unia Europejska przekształcana jest w coraz bardziej centralistyczny skansen. My się na to nie zgadzamy. Chcemy utrzymać rozwój i bezpieczeństwo. Zadbamy o te rzeczy w Polsce i Unii - zaznaczał.
Adam Berkowicz zaapelował, by wszyscy, którzy oddali swój głos w wyborach samorządowych w niedzielę (9 czerwca) nie zostali w domach.
- Trzykrotne wybory w ciągu pół roku zniechęcają. Niektórzy mają dość i mówią „niech się dzieje co chce”. Ale niegłosujący nie mają racji. Wybiorą za Państwa inni, a oni wiedzą kogo wybierają - mówił.