Teoria: można stanąć samochodem na chodniku jeżeli zostawi się przynajmniej 1,5 metra przestrzeni dla pieszych.
Praktyka: kierowcy często nie pamiętają (nie chcą pamiętać?) o tej zasadzie. Chociaż funkcjonuje – uwaga – od 1967 roku.
Podnieść mandaty za parkowanie na chodniku
– Chcemy odwrócić obecną sytuację: samochód stojący wszystkimi kołami na drodze dla pieszych nie powinien być standardem, a budzić zdziwienie – to jeden z postulatów Szymona Nieradki, stojącego za Miejską Agendą Parkingową.
To społeczna inicjatywa, która ma doprowadzić do zmian w polskich miastach. Postulatów Agenda ma więcej, np. podniesienie kary finansowej za złe parkowanie. Obecnie jest to 100 zł – tyle samo co 20 lat temu.
Rzecznik praw obywatelskich zabiera głos
Teraz parkowaniem na chodnikach zajął się rzecznik praw obywatelskich (RPO). Przyznaje, że „piesi muszą np. przeciskać się między samochodami a granicą chodnika, wchodzić na przejście dla pieszych zza zaparkowanych aut, a nawet ustępować pierwszeństwa pojazdom jeżdżącym po chodnikach”.
- Należy zwrócić uwagę, że choć z ustawowej definicji pojęcia „droga dla pieszych” wynika, że jedną z funkcji przedmiotowej drogi jest możliwość zatrzymania lub postoju na tej drodze pojazdów, to jednak głównym przeznaczeniem drogi dla pieszych jest ruch pieszych, na co wskazuje również jej nazwa – napisał w liście do ministra infrastruktury Piotr Mierzejewski, dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego Biura RPO.
I dalej: „Ruch pieszych, który odbywa się po drodze dla pieszych, nie powinien być zakłócany ani też utrudniany przez parkujące na tej drodze pojazdy samochodowe (...), co niestety ma miejsce pod rządami obecnie obowiązujących przepisów prawa”.
Teraz czekają na reakcję
Mierzejewski podkreśla, że droga dla pieszych powinna być głównie dla pieszych i nie może być pozbawiana tych funkcji kosztem innych, np. kierowców samochodów.
RPO oczekuje od Ministerstwa Infrastruktury oceny, czy proponowane zmiany spowodują zmniejszenie utrudnień w poruszaniu się pieszych po chodnikach.