"Nasza Chata" mieści się blisko centrum uzdrowiska. Niedaleko dużego, gminnego parkingu i Parku Zdrojowego. Lokal urządzono w drewnianej chacie, a jego wystrój nawiązuje do beskidzkiego stylu.
- Pomysł utworzenia punktu sprzedaży własnych produktów garmażeryjnych zrodził się, ponieważ osoby odwiedzające Rymanów-Zdrój często zgłaszały się do nas z pytaniem o możliwość konsumpcji w stołówce zakładu - wspomina Salvatore Di Pasquale, kierownik rymanowskiego Zakładu Aktywności Zawodowej.
Tłumaczy, że kuchnia w hotelu działała tylko podczas przebywania gości.
Salvatore Di Pasquale opowiada, że rozważane były różne warianty – budka lub altana gastronomiczna w rymanowskim parku. - Mieliśmy zamiar kupienia używanej budki blaszanej po kebabie by ją umieścić przy bramie naszego ZAZ-u i prowadzić sprzedaż naszej garmażerki - mówi.
Impulsem, który doprowadził do otwarcia restauracji, była wiadomość o uruchomieniu Lunch Baru przez Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Jarosławiu.
Nie bez znaczenia była możliwość ubiegania się o pieniądze z Unii Europejskiej.
W 2013 roku Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie ogłosił konkurs na aktywizację zawodową. ZAZ zgłosił projekt na blisko 2 mln zł. Dzięki temu powstał lokal, w którym zatrudnienie znalazło 16 osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym i umiarkowanym oraz 6 osób jako personel wspomagający osoby niepełnosprawne.
W ramach projektu zaplanowano i zorganizowano szkolenia z "Małej gastronomii", "Obsługi klienta", "Jak radzić sobie z trudnym klientem" i BHP. Pieniądze unijne pomogły także w zakupie wyposażenia zaplecza gastronomicznego, urządzeniu sali i ogródka z ławkami i parasolami.
Dziś w „Naszej Chacie” pracuje 21 osób z niepełnosprawnością i 7 instruktorów pracy.
- Przez 10 lat oczywiście była rotacja osób niepełnosprawnych - mówi Jolanta Kmąk, zastępca kierownika ds. lokalu Nasza Chata.
Tłumaczy, że po rozpoczęciu pracy instruktorzy przyglądają się jak niepełnosprawni radzą sobie z zadaniami. - Nie wszyscy nadają się do pracy z klientem. Niektórzy sprawdzają się lepiej w kuchni, na przykład lepiąc pierogi, przygotowując surówki, zmywając naczynia - mówi.
Dodaje, że praca dla wszystkich jest misją. - Przebiliśmy się na rymanowskim rynku, gdzie jest dużo restauracji i lokali. Ludzie nas pokochali, wracają do nas - mówi.
Klienci Naszej Chaty chętnie wracają na bezową fantazję z malinami. - I pierogi, bo nimi zasłynęliśmy - dodaje Jolanta Kmąk.
Dla niepełnosprawnych praca w lokalu jest czymś naprawdę ważnym. - Czują się potrzebni, wiedzą, że tutaj czekają na nich obowiązki. Dodatkową motywacją jest wypłata - mówi Jolanta Kmąk.
W Naszej Chacie zatrudnienie znaleźli podopieczni Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Rymanowie. To mieszkańcy gmin: Rymanów, Iwonicz-Zdrój, Miejsce Piastowe, Brzozów, Domaradz, Besko, Zarszyn, Haczów, Jaśliska i Dukla.
- Panie i panowie w wieku od 20 do ponad 60 lat - mówi Jolanta Kmąk.
Burmistrz Rymanowa Grzegorz Wołczański podkreśla, że działalność Naszej Chaty jest ogromnym sukcesem. - Lokal na trwałe wpisał się w gastronomiczną mapę Rymanowa-Zdroju i okolic, a nawet świata - mówi.
Zwraca uwagę, że o jakości dań świadczy częsty brak wolnych miejsc w lokalu. - Może warto pomyśleć o rozbudowie - zwrócił się do Salvatore Di Pasquale podczas jubileuszowego spotkania. - Klienci na pewno będą - dodał.