Dziś (12 lipca) na Wisłoku i Lubatówce trwa akcja odławiania śniętych ryb. W działania zaangażowani są wędkarze, Społeczna Straż Rybacka i druhowie jednostek OSP z Krosna i gmin Krościenko Wyżne i Wojaszówka. Strażacy ustawili też stanowiska napowietrzania wody – przy ul. Paderewskiego, przy ujściu Lubatówki do Wisłoka, przy moście na Białobrzegach oraz przed mostem w Bratkówce.
Władze krośnieńskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie już w środę wieczorem alarmowały, że woda wykorzystywana przez strażaków do gaszenia części magazynowej Merkury Market wraca do Lubatówki kanałami deszczowymi.
Wczoraj brudna, spieniona woda dotarła do Wisłoka.
- Niestety nie wiemy jakie substancje spływają z tą wodą - mówi Piotr Konieczny, dyrektor krośnieńskiego okręgu PZW.
Opowiada, że ryby się dusiły i wyskakiwały na brzeg. - Wczoraj nasi strażnicy widzieli bobry, które miały kłopoty z wyjściem na brzeg z Wisłoka - mówi.
Tomasz Ekert, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Krośnie podkreśla, że sytuacje pogarsza niski stan rzeki. - Normalny stan wody by pomógł w tej sytuacji - mówi.
Dlatego dyrekcja krośnieńskiego okręgu PZW zwróciła się z prośbą do Wód Polskich o zwiększenie przepływu wody na zaporze w Sieniawie.
- W tej chwili przepływ w Wisłoku to 0,9 kubika, chcieliśmy to przynajmniej podwoić - mówi Piotr Konieczny. - Niestety procedury nie pozwoliły na ratowanie ryb w ten sposób - dodaje.
W Wisłoku żyje około 30 gatunków ryb. - Szczupaki, okonie, świnki, brzany, klenie, płocie, ale też ryby prawnie chronione - wylicza Piotr Konieczny.
Przyznaje, że nie wie jak zakończy się ta sytuacja. - Teraz jesteśmy bezradni. Niestety możemy tylko monitorować to co się dzieje i sugerować pewne rozwiązania - mówi.
Śnięte ryby zbierane są na ponad 2-kilometrowym odcinku Wisłoka. Nie wiadomo co będzie dalej.
Piotr Konieczny mówi, że pomóc mogłoby jeszcze wypuszczenie wody z Sieniawy.
Nie jest znana odpowiedź na pytanie, czy woda w Lubatówce i Wisłoku jest skażona.
Inspektorzy WIOŚ w Rzeszowie przeprowadzili oględziny miejsc odprowadzania wód popożarniczych do wód powierzchniowych.
- Oględziny rzeki Lubatówka potwierdziły wpływ działań ratowniczych na środowisko - informuje Katarzyna Piskur, rzecznik WIOŚ w Rzeszowie.
Dodaje, że pracownicy Centralnego Laboratorium Badawczego Oddział w Rzeszowie w czwartek i piątek (11 i 12 lipca) pobrali próbki do badań laboratoryjnych.
- Wstępna ocena wskaźników ogólnych wody wskazuje na niskie parametry związane z natlenieniem wody. Wyniki badań fizykochemicznych będą znane po zakończeniu analiz laboratoryjnych - mówi Katarzyna Piskur.
Na Wisłoku stanęły w piątek dwie zapory sorpcyjne. Jedna w Krośnie, druga w Odrzykoniu.
W czwartek wcześniej Wody Polskie współpracując ze strażakami wykonali trzy bariery z kostek z siana pełniących role filtrów w celu zatrzymywania piany oraz drobnego osadu. Wykonana została też bariera na potoku Badoń.