Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 00:36
Reklama
Reklama
Reklama

Woda w Lubatówce i Wisłoku jest brunatno-czarna o zapachu spalenizny

W takich warunkach giną ryby i bezkręgowce – alarmują wędkarze. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Rzeszowie przyznaje, że działania ratownicze prowadzone podczas pożaru marketu budowlanego miały wpływ na środowisko. Wciąż nie ma jednak wyników badań próbek.
Woda w Lubatówce i Wisłoku jest brunatno-czarna o zapachu spalenizny

Autor: Krosno112.pl

Dziś (12 lipca) na Wisłoku i Lubatówce trwa akcja odławiania śniętych ryb. W działania zaangażowani są wędkarze, Społeczna Straż Rybacka i druhowie jednostek OSP z Krosna i gmin Krościenko Wyżne i Wojaszówka. Strażacy ustawili też stanowiska napowietrzania wody – przy ul. Paderewskiego, przy ujściu Lubatówki do Wisłoka, przy moście na Białobrzegach oraz przed mostem w Bratkówce. 

Władze krośnieńskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie już w środę wieczorem alarmowały, że woda wykorzystywana przez strażaków do gaszenia części magazynowej Merkury Market wraca do Lubatówki kanałami deszczowymi. 
Wczoraj brudna, spieniona woda dotarła do Wisłoka

- Niestety nie wiemy jakie substancje spływają z tą wodą - mówi Piotr Konieczny, dyrektor krośnieńskiego okręgu PZW. 

Opowiada, że ryby się dusiły i wyskakiwały na brzeg. - Wczoraj nasi strażnicy widzieli bobry, które miały kłopoty z wyjściem na brzeg z Wisłoka - mówi.

Tomasz Ekert, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Krośnie podkreśla, że sytuacje pogarsza niski stan rzeki. - Normalny stan wody by pomógł w tej sytuacji - mówi.

Dlatego dyrekcja krośnieńskiego okręgu PZW zwróciła się z prośbą do Wód Polskich o zwiększenie przepływu wody na zaporze w Sieniawie. 

- W tej chwili przepływ w Wisłoku to 0,9 kubika, chcieliśmy to przynajmniej podwoić - mówi Piotr Konieczny. - Niestety procedury nie pozwoliły na ratowanie ryb w ten sposób - dodaje.

W Wisłoku żyje około 30 gatunków ryb. - Szczupaki, okonie, świnki, brzany, klenie, płocie, ale też ryby prawnie chronione - wylicza Piotr Konieczny.

Przyznaje, że nie wie jak zakończy się ta sytuacja. - Teraz jesteśmy bezradni. Niestety możemy tylko monitorować to co się dzieje i sugerować pewne rozwiązania - mówi. 

Śnięte ryby zbierane są na ponad 2-kilometrowym odcinku Wisłoka. Nie wiadomo co będzie dalej.

Piotr Konieczny mówi, że pomóc mogłoby jeszcze wypuszczenie wody z Sieniawy. 

Nie jest znana odpowiedź na pytanie, czy woda w Lubatówce i Wisłoku jest skażona.

Inspektorzy WIOŚ w Rzeszowie przeprowadzili oględziny miejsc odprowadzania wód popożarniczych do wód powierzchniowych. 

- Oględziny rzeki Lubatówka potwierdziły wpływ działań ratowniczych na środowisko - informuje Katarzyna Piskur, rzecznik WIOŚ w Rzeszowie.

Dodaje, że pracownicy Centralnego Laboratorium Badawczego Oddział w Rzeszowie w czwartek i piątek (11 i 12 lipca) pobrali próbki do badań laboratoryjnych. 

- Wstępna ocena wskaźników ogólnych wody wskazuje na niskie parametry związane z natlenieniem wody. Wyniki badań fizykochemicznych będą znane po zakończeniu analiz laboratoryjnych - mówi Katarzyna Piskur.

Na Wisłoku stanęły w piątek dwie zapory sorpcyjne. Jedna w Krośnie, druga w Odrzykoniu. 

W czwartek wcześniej Wody Polskie współpracując ze strażakami wykonali trzy bariery z kostek z siana pełniących role filtrów w celu zatrzymywania piany oraz drobnego osadu. Wykonana została też bariera na potoku Badoń. 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ