Zwierzę przez całą noc z wtorku na środę spacerowało ulicami Rzeszowa. Łoś widziany był w okolicy południowej obwodnicy Rzeszowa oraz ul. Hetmańskiej.
Strażnicy miejscy obserwowali jego obecność na ulicach miasta, natomiast policjanci apelowali, by zachować ostrożność i nie zbliżać się do zwierzęcia, które w wyniku stresu mogło stanowić zagrożenie dla ludzi i otoczenia.
W środę 4 września przed godz. 5 rano, dyżurny miejski otrzymał zgłoszenie o nietypowym incydencie – na teren komendy wojewódzkiej wszedł łoś. O zaistniałej sytuacji natychmiast poinformowano odpowiednie służby oraz lekarza weterynarii. W trakcie interwencji, zwierzę zdołało jednak przedostać się przez ogrodzenie i oddalić się z terenu komendy.
Podkom. Magdalena Żuk z rzeszowskiej policji poinformowała, że w akcji łapania łosia brało udział około 50 policjantów.
W rejonie alei Powstańców Warszawy, policjanci skutecznie uniemożliwili dalszą ucieczkę łosia. Zwierzę zostało następnie zabezpieczone przez służby weterynaryjne.
- Łoś został uśpiony przez lekarza weterynarii- powiedziała policjantka.
Niestety stres i zła reakcja na leki spowodowały, że zwierzę nie żyje. Stało się to po drugiej aplikacji leku usypiającego. Pierwszą dawkę zaaplikowano mu wcześnie rano pod Komendą Wojewódzką Policji.