Trudniej ma być odzyskać zatrzymane po raz kolejny prawo jazdy. Nie będzie można wymazać na kursie w WORD punktów karnych za najpoważniejsze wykroczenia drogowe. Uprawnienia mają być zatrzymywane na 3 miesiące także za rażące przekroczenie prędkości w obszarze niezabudowanym.
Wypadek w Warszawie
To najnowsze zapowiedzi polityków po wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Kilka dni temu rozpędzony VW prowadzony przez Łukasza Ż. uderzył w tył osobowego forda. Jechała nim 4-osobowa rodzina. Ojciec zginął na miejscu.
Kierowca Łukasz Ż. uciekł do Niemiec, gdzie został zatrzymany i czeka na przewiezienie do Polski. Wcześniej był karanym.in. za narkotyki i aż pięć razy dostał zakaz prowadzenia pojazdów. Zgodnie z tymi wyrokami nie mógł prowadzić do 2027 roku.
I to właśnie teraz przykuwa uwagę – że Łukasz Ż. łamał postanowienia sądu i nie spotkała go za to kara. Dlatego...
Państwo nie może być bezradne
– Rozpoczynamy dyskusję na ten temat w wymiarze międzyresortowym. Dotyczy ona zmian w przepisach w ruchu drogowym oraz tego, jak skutecznie walczyć z osobami łamiącymi przepisy. Także z tymi, którzy już zostali osądzeni i pozbawieni uprawnień do prowadzenia pojazdów – powiedział Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.
I odniósł się wprost do Łukasza Ż. – Mówimy tu o człowieku, który był pozbawiony wielokrotnie uprawnień, ale też odsiadywał karę pozbawienia wolności. W pierwszej fazie wymiar sprawiedliwości zareagował prawidłowo. Mężczyźnie zabrano uprawnienia, odbył karę. Ale państwo musi posiadać skuteczniejsze narzędzia do monitorowania tego typu osób. Jakich?
Rejestr kierowców dostępny publicznie
Jednym z rozwiązań jest utworzenie państwowego rejestru osób, które mają właśnie taki zakaz. I mógłby być on publiczny.
– Już funkcjonują w Polsce różne ogólnodostępne rejestry, na przykład sprawców przestępstw seksualnych czy osób zadłużonych – podkreślił Myrcha.
Jak to może pomóc?
Otóż każdy w internecie mógłby sprawdzić, czy jego sąsiad albo znajomy może prowadzić samochód. Jeżeli na danej osobie ciążyłby zakaz, to wówczas można zwrócić uwagę, czy wsiada ona za kierownicę.
Zdjęcia z fotoradarów nie będzie można obejść
Bo teraz są dosyć proste sposoby na uniknięcie takiego mandatu – można nie wskazać właściwej osoby, która prowadziła samochód. Na czasie jest podawanie wymyślonych danych Ukraińców.
Dlatego Ministerstwo Infrastruktury chce wrócić do rozwiązania, w którym właściciel sfotografowanego auta – po otrzymaniu wezwania – miałby np. 14 dni na wskazanie kierowcy albo na przyznanie się do prowadzenia samochodu.
Jeżeli tego nie zrobi, to ma być na niego nałożona kara administracyjna.