Leżenie pod kocem z książką. Zaległe prace w ogrodzie. Szybki wypad za granicę. Każdy ma swoje sposoby spędzania wolnego czasu. A ten się właśnie zbliża.
Jednak nie dla wszystkich – bo tylko dla tych, którzy odpowiednio wcześniej zadbali o urlop w tym czasie.
Rzut oka na listopadowy kalendarz. I już wszystko jasne
Polacy są mistrzami świata w konstruowaniu długich weekendów. Wykorzystują ustawowe dni wolne przeplatające się z weekendami, dodają do nich urlopy i tworzą w ten sposób długie dni bez pracy. I taka okazja właśnie się zbliża.
Mowa tu o świętach listopadowych. 1 listopada jest Wszystkich Świętych (czyli mamy wolne), a 11 listopada Narodowe Święto Niepodległości (i też mamy wolne). W tym roku te dni układają się bardzo atrakcyjnie. Bo pierwsze ze świąt wypada w piątek, a drugie w poniedziałek.
Co to oznacza dla Kowalskiego?
Że jeżeli ktoś weźmie pięć dni urlopu, od 4 do 9 listopada, to w zamian za to otrzyma aż 11 dni wolnego, od 1 do 11 listopada. Czyli podwoi swój urlop.
Czysty zysk i długi wypoczynek.