– Kładziemy projekt na stole i wysyłamy jasny sygnał: Lewica chce, żeby Wigilia była dniem wolnym od pracy” – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
W uzasadnieniu projektu ustawy czytamy: „Dodatkowy dzień wolny w Wigilię Bożego Narodzenia ułatwi pracownikom łączenie życia zawodowego z życiem prywatnym, a co za tym idzie ułatwi sprawowanie opieki nad dziećmi, które najczęściej w tym dniu nie mają zajęć edukacyjnych (…)”.
Ale już widać, że jeżeli nowe prawo zostanie uchwalone, to nie przy pełnej aprobacie parlamentu.
Nie zgodzę się – mówi minister z PSL
– Na pewno nie zgodzę się na to, aby ten przepis obowiązywał już od tego roku – zapowiedział w TVP Info Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii.
I wyjaśnił: – Przedsiębiorcy działają z wyprzedzeniem, wielu zatowarowało już sklepy, swoje przedsiębiorstwa, uwzględniając to, że handel czy działalność będzie odbywała się w najbliższą Wigilię. To jest zaledwie za półtora miesiąca.
O dodał: – Jestem ministrem polskich przedsiębiorców i bardzo mocno będę się wsłuchiwał w ich argumenty.
Zastrzegł przy tym, że jeśli chodzi o kolejne lata, to jest gotowy o tym rozmawiać.
– Do takiej rozmowy będę zachęcał wszystkie strony zainteresowane dobrym rozwiązaniem kwestii, czy Wigilia ma być dniem wolnym od pracy, czy nie – zapewnił.
Z kolei PSL-owski minister rolnictwa Czesław Siekierski wskazał kolejny poważny problem: mniejsze wpływy do budżetu państwa.
W Wigilię pracujemy na pół gwizdka? Na pewno nie w sklepach
Tymczasem autorzy projekt przywołali w uzasadnieniu nieformalny zwyczaj skracania czasu prawy w Wigilię do 12-13. I dodali, że „(…) dzień wolny będzie dla wszystkich pracowników, również pracowników placówek handlowych, którzy w Wigilię pracują do godz. 14”.