Cała sytuacja rozpoczęła się w Rymanowie na stacji paliw. Interwencję opisuje jedna z osób, które zatrzymały pijanego kierowcę.
- Byliśmy akurat z ekipą znajomych na stacji BP w Rymanowie. Mężczyzna nie mógł otworzyć pojazdu (uderzał i kopał w auto), nie wiedząc, że ma klucze zawieszone na szyi, jednak po chwili otworzył pojazd. Próbowaliśmy mu zabrać klucze jeszcze w Rymanowie, niestety wrzucił bieg i odjechał. Od razu powiadomiliśmy telefonicznie policję i jechaliśmy za nim - jechał zygzakiem i w każdej chwili mógł doprowadzić do wypadku. Zatrzymaliśmy go dopiero w Besku, jak zajechał na parking (oczywiście byliśmy ciągle na łączności z policją). Gdy przyjechała Policja po zbadaniu jego trzeźwości, skuli go i dali do radiowozu.
Informację o zdarzeniu potwierdza Policja:
- Na miejsce przybyli policjanci, którzy przeprowadzili badanie trzeźwości 37-letniego kierowcy. Wynik był jednoznaczny – mężczyzna miał ponad 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali nietrzeźwego kierowcę, a jego prawo jazdy zostało odebrane w trybie elektronicznym - mówi nam asp. szt. Anna Oleniacz - Oficer Prasowy KPP w Sanoku.
Obecnie prowadzone są czynności wyjaśniające w tej sprawie.
Postawa interweniujących osób zasługuje na pochwałę – szybka reakcja i odpowiedzialne działanie zapobiegły potencjalnej tragedii na drodze.
Policja przypomina, że nietrzeźwość za kierownicą jest poważnym zagrożeniem dla życia i zdrowia wszystkich uczestników ruchu drogowego. Każdy przypadek podejrzenia, że kierowca może znajdować się pod wpływem alkoholu, należy zgłaszać odpowiednim służbom.