Historia, która doprowadziła Adriana B, Adriana R, Krystiana R, Oskara W. i Konrada S, rozegrała się początkiem lutego ub. roku. Jak ustaliła prokuratura – późnym wieczorem na jednej ze stacji paliw w gminie Wojaszówka napastnicy siłą wyciągnęli młodego mężczyznę z samochodu, pobili i wrzucili do przestrzeni ładunkowej dostawczego fiata. Jeden z wsiadł z nim, uniemożliwiał mu wydostanie się i bił go. Samochód krążył po okolicy około pół godziny.
Fiat zatrzymał się w kompleksie leśnym. Tam młody mężczyzna znów został pobity. Oprawcy kazali mu się też rozebrać, co zarejestrowali na telefonie komórkowym. Zagrozili, że gdy powiadomi o zajściu służbę opublikują to w internecie. Nagiego zostawili około 5 kilometrów od najbliższych zabudowań.
Mieszkaniec gminy Wojaszówka, gdy wrócił do domu, poinformował funkcjonariuszy o zajściu. Postępowanie prowadziła krośnieńska policja pod nadzorem prokuratury.

Mężczyźni przed Sądem Rejonowym w Krośnie odpowiadają za popełnienie szeregu przestępstw na szkodę pokrzywdzonego, w tym o popełnienie przestępstwa rozboju (zarzut postawiono trzem oskarżonym – Adrianowi B., Krystianowi R. i Adrianowi R.), a także m.in. o popełnienie przestępstwa pozbawienia wolności.
Proces rozpoczął się w listopadzie. Czterej oskarżeni przyznali się częściowo do zarzucanych im czynów, zaznaczając, że nie mieli na celu zabrania telefonów i pieniędzy. Opowiadali też o zatargach jakie mieli z pokrzywdzonym. Wszyscy, oprócz Adriana R., utrzymywali, że porwania Dominika nikt nie zaplanował. A w swoich wyjaśnieniach umniejszali rolę w zdarzeniu.
Dziś (24 lutego) mowy końcowe wygłosiły strony postępowania. Prokurator zwracał uwagę, że oskarżonymi kierowała chęć zemsty.
- Kończy się dzisiaj sprawa, która ma charakter nie tylko wieloosobowy, ale również wieloczynowy i w zasadzie można powiedzieć, że już uzasadnienie aktu oskarżenia może stanowić scenariusz do filmu, który będzie opowiadał o porachunkach, zemście czy wendetcie między poszczególnymi osobami występującymi w tej sprawie - mówił prokurator Zbigniew Piskozub.
Argumentował, że napastnikom chodziło o poniżenie Dominika, aby ten więcej nie odważył się atakować grupy znajomych. Prokurator Zbigniew Piskozub zwrócił uwagę, że jedynie obecność Oskara W. była przypadkowa. Przyznał też, że pokrzywdzony nie jest postacią kryształową i wszedł w konflikt z oskarżonymi.

Prokurator zaznaczył, że przestępstwo zostało zaplanowane w szczegółach, a jako głównego organizatora wskazywał Konrada S, który chciał się zemścić na Dominiku. Wcześniej byli kolegami, ale popadli w konflikt.

Z taką argumentacją prokuratora nie zgadza się obrońca Konrada S. Przekonywała, że nie ma dowodów, by to on kazał wywieźć Dominika do lasu. Zwracała uwagę, że każdy z oskarżonych działał na własną rękę, a prokurator nie dostrzega pewnych okoliczności. - Każdy miał swój motyw działania - mówiła.
Prokurator Zbigniew Piskozub podkreślił, że linia obrony każdego z oskarżonych zmierza przede wszystkim do umniejszenia udziału w zdarzeniu.
- Mówią, to nie moja ręka, to nie ja uderzałem, mnie tam nie było, ja w zasadzie byłem osobą bierną. To jest nieprawda - podkreślił prokurator.
Tłumaczył, że wszystkie ustalenia zostały poczynione w oparciu o zeznania świadków, analizę nagrań monitoringu i przede wszystkim o wersję przedstawioną przez pokrzywdzonego.
- Uważam, że zebrany w sprawie materiał dowodowy daje podstawy do tego, żeby oskarżonych uznać za winnych popełnienia zarzuconych im przestępstw - mówił prokurator Zbigniew Piskozub.
Wnioskował o wymierzenie bezwzględnych kar pozbawienia wolności (Adrianowi B. – 3 lat i 4 miesięcy, Adrianowi R. i Krystianowi R. – 3 lat, Konradowi S. – 1 roku, Oskarowi W. – 6 miesięcy), orzeczenie zakazu zbliżania się i kontaktowania z Dominikiem przez 5 lat i zasądzenie nawiązki w wysokości 2 tys. zł dla pokrzywdzonego od każdego z oskarżonych.
W przypadku Adriana B, Adriana R i Krystiana R. prokurator wniósł też o naprawienie szkody.

Pełnomocnik poszkodowanego zgodził się w większości z zaproponowanymi przez prokuratora karami. Zawnioskował jednak, by nawiązki wyniosły po 5 tys. zł. Zwrócił też uwagę, że kara pozbawienia wolności dla Konrada S. jest za niska i zaproponował by wyniosła ona 1 rok i 8 miesięcy.
Obrońcy oskarżonych w swoich mowach szczegółowo omawiali każdy punkt z aktu oskarżenia. Domagali się uniewinnienia, bądź jak najmniejszego wymiaru kary.

Sąd po wysłuchaniu stron, zdecydował o odroczeniu wydania wyroku do czwartku (27 lutego).