Opiekę nad żubrami w Bieszczadach od ponad 60 lat sprawują leśnicy.
- Prowadzenie monitoringu osobników tego chronionego gatunku, w tym również coroczna inwentaryzacja stad, to zadanie powierzone formalnie bieszczadzkim nadleśnictwom przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w 2009 roku - informuje Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Dodaje, że dzięki temu w miejsce wcześniejszych szacunków wprowadzono systemową inwentaryzację i monitoring zdrowotny stad.
- Dokładność tego spisu wynika z faktu, że prowadzony jest on w jednym wybranym dniu, początkiem marca, we wszystkich jednostkach, łącznie z gruntami prywatnymi i jest poprzedzony wielodniową obserwacją stad. Zatem nie zachodzi obawa podwójnego odnotowania tych samych osobników. Natomiast monitoring zdrowotny stad prowadzony jest przez cały rok - tłumaczy Edward Marszałek.
Przeprowadzona w marcu inwentaryzacja wykazuje stabilizację populacji tych zwierząt a także ich ekspansję terytorialną.
Łącznie w Bieszczadach w stanie dzikim naliczono 806 osobników, w tym 42 bytujące obecnie na terenie Słowacji na południowej stronie Bieszczadów. Kolejne 11 zwierząt żyje w zagrodzie pokazowej w Mucznem. W ubiegłym roku naliczono 811 osobników, z czego 9 w pokazowej zagrodzie.
Obecnie stada zimowały na terenie nadleśnictw: Baligród, Cisna, Komańcza, Lesko, Lutowiska i Stuposiany.
- Wiosną żubry rozpraszają się i migrują w wyższe partie gór, w okolice, gdzie latem żubrzyce wychowują swoje młode. Pojedyncze osobniki bywają obserwowane również w zasięgu nadleśnictw: Bircza, Brzozów, Dukla, Rymanów, natomiast sezonowe migracje obserwuje się również na teren Słowacji - mówi Edward Marszałek.
W trakcie tegorocznej inwentaryzacji najliczniejszą populację, 342 osobniki skupione w 14 grupach, obserwowano w lasach Nadleśnictwa Baligród, a największe pojedyncze stado liczące 49 osobników bytowało w okolicy wsi Kalnica.
Rzecznik RDLP w Krośnie przekazuje, że od ponad 10 lat naukowcy zajmujący się tym gatunkiem wyrażają zaniepokojenie przegęszczeniem populacji, skutkującym m.in. zwiększeniem szkód w uprawach rolnych i leśnych, ale przede wszystkim powodującym wzrost zagrożenia epidemiologicznego związanego z gruźlicą czy telazjozą, na którą co roku zapada po kilkadziesiąt osobników.
- Skutkiem tej ostatniej choroby są upadki chorych osobników. Żubry bywają też ofiarami drapieżników - informuje Edward Marszałek.
Rzecznik RDLP w Krośnie przypomina, że w minionych latach 13 bieszczadzkich żubrów wyjechało do Bułgarii i Rumunii, gdzie zasiliły stada żyjące w tamtejszych górach.
Pierwsze żubry trafiły w Bieszczady w październiku 1963 roku do zagrody aklimatyzacyjnej w Nadleśnictwie Stuposiany. Wiosną 1964 roku zostały wypuszczone na wolność. Pierwotnie dzikie stado liczyło 17 osobników.