I tak pomiędzy drogą do pracy, a pieczeniem babek świątecznych, i chwilą skupienia tuż przed dniem Zmartwychwstania Pańskiego warto znaleźć czas, by myśli uwolnione zrobiły mały rekonesans w świecie nieokiełznanym żadnymi granicami.
Szczególnie gdy życie wspina się z człowiekiem po schodach drogi krzyżowej, słuchając ciężkich oddechów współtowarzyszy wędrówki i słowa głoszonego z przesłaniem dobra, a po chwili słyszy triumfalny chichot z góry kuszenia.
Nie zawsze jest się czym dzielić, szczególnie gdy wiesz, że dla wielu przełamanie się jajkiem i życzenia to slogany bez pokrycia. Przykre, ale prawdziwe!
Myślę, że nie wszyscy są świadomi, że życzenia mają zazwyczaj dar spełnienia. Warto przesyłając kosz pełen życzeń, zastanowić się co one mają drugiemu człowiekowi dać.
Dobro i chwilę szczęścia w przyszłości, czy blaszany kosz śmieci różnej wielkości.
Uczono mnie, skutecznie, bo pamiętam zawsze, że to co dajesz wraca… chlebem albo kamieniem…
Ja w przededniu wielkiego święta przesyłam Wam kosze pełne życzeń miłości i dobrego słowa, niech się spełnią do czasu kolejnych życzeń z okazji…
Każda okazja jest dobra, by podzielić się dobrym słowem, dzisiaj niech się spełni to co ważne, a jutro popłyną kolejne życzenia pełne słońca!
Wolę chleb i nie umiem żyć bez ludzi, dlatego Wszystkim życzę radosnych, pełnych wiary i miłości dni nie tylko podczas Świąt Wielkanocnych.
I do następnych życzeń… niech ten kosz zawsze pachnie różami!
Urszula Rędziniak