Do wypadku doszło 7 kwietnia w godzinach popołudniowych. 36-letni pilot paralotni (mieszkaniec powiatu brzozowskiego) podczas startu upadł na ziemię. Wezwane pogotowie podjęło próbę reanimacji, mężczyzna jednak zmarł prawdopodobnie na skutek obrażeń wewnętrznych. - Ciało zabezpieczono do sekcji zwłok - informuje prokurator Janusz Ohar.
AKTUALIZACJA - 8.04.2014r
Mężczyzna był doświadczonym paralotniarzem, latał od kilkunastu lat. Przyczyny wypadku pomoże ustalić Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która dzisiaj ma przybyć na miejsce.
Wiadomo, że do wypadku doszło podczas startu w czasie ćwiczeń. Według wstępnych ustaleń pękła linka wyciągarki, wtedy instruktor miał z ziemi, drogą radiową poinformować pilota by wolno ściągnął linki aby opanować paralotnię. - Pilot gwałtownie ściągnął linki, czasza złożyła się, a on sam runął na ziemię z wysokości około 20 metrów. Na takiej wysokości jest bardzo mało czasu na reakcję - mówi prokurator Janusz Ohar na podstawie pierwszych ustaleń i zeznań przesłuchanych świadków zdarzenia.
Na potrzeby śledztwa zabezpieczono cały sprzęt (w tym linę i wyciągarkę). Zbadano stan trzeźwości instruktora i obsługi wyciągarki. Mężczyźni byli trzeźwi.
krosnocity.pl/kwp
fot. krosnocity.pl