Marcin Mikosz - Krosno112.pl (MM): Dlaczego straż pożarna? To tradycja rodzinna, czy marzenie od dziecka?
Piotr Szydło (PSz): Mogę śmiało powiedzieć, że w mojej rodzinie straż pożarna była obecna od zawsze. Mój dziadek przepracował ponad 30 lat w zawodowej straży pożarnej w Krośnie, zaczynał swoją służbę jeszcze w budynku strażnicy, który znajdował się w rynku naszego miasta a kończył służbę już w budynkach przy ul. Niepodległości. On również zabierał mnie oraz mojego brata już od najmłodszych lat do naszej remizy w Suchodole, gdzie przez ponad 30 lat pełnił funkcję Naczelnika. Również moi wujkowie byli bardzo związani ze strażą pożarną. Jeden z nich był długoletnim Komendantem Wojewódzkim Straży Pożarnych w Krośnie a drugi również pełnił służbę w krośnieńskiej komendzie. Także moje zamiłowanie do pożarnictwa to poniekąd rodzinna tradycja ale również marzenie, ponieważ od dziecka chciałem zostać strażakiem zawodowym. Udało mi się spełnić to marzenie, kiedy pomyślnie zdałem egzaminy do Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie i rozpocząłem w niej naukę we wrześniu 2002 roku. Również nie tylko ja kontynuuje rodzinne tradycje ale również mój brat jest strażakiem zawodowym i pełni służbę w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
MM: Pamięta Pan swoją pierwszą akcję?
PSz: Jedną z pierwszych moich akcji był pożar w piwnicy budynku mieszkalnego w Odrzykoniu. Pamiętam wtedy, że był to pierwszy pożar gdzie wchodziłem do ciemnych i zadymionych pomieszczeń w aparacie ochrony układu oddechowego. Schodząc do piwnicy wąskim zejściem kompletnie nic nie widziałem. Podczas tego pożaru przekonałem się jak to jest na takiej prawdziwej akcji. W sumie na szkole były ćwiczenia w piwnicach ale zawsze tak jest, że przy rzeczywistych zdarzeniach jest całkiem inaczej. Ale mając starszych kolegów u boku czułem się bezpiecznie i jakoś sobie poradziłem przezwyciężając pewien strach, który mi na początku towarzyszył. Pamiętam, że wtedy działaniami dowodził dzisiejszy dowódca naszej JRG mł. bryg. Krzysztof Marszałek, z którym razem byliśmy na jednej zmianie służbowej w JRG. Tu w dwóch słowach wspomnę, że od niego oraz od długoletniego dowódcy JRG bryg. Pawła Gaja bardzo dużo się nauczyłem. I kiedy w późniejszych latach zajmowałem w Jednostce Ratowniczo – Gaśniczej stanowiska dowódcze i sam kierowałem działaniami ratowniczymi wtedy ta nauka i to doświadczenie, które otrzymałem od nich bardzo zaowocowało i było nieocenione. Teraz kiedy razem z dowódcą JRG wyjeżdżamy do zdarzeń w ramach tzw. grupy operacyjnej wspominamy te dawne czasy.
MM: A najtrudniejsza akcja jaką Pan dowodził?
PSz: Wracając wspomnieniami do przeszłości, mógłbym wspomnieć kilka niełatwych akcji, którymi przyszło mi kierować. Ale powiem o dwóch. Pierwsza z nich to wybuch gazu w budynku mieszkalnym w Posadzie Górnej. Pamiętam, że była wtedy zima. Jadąc do zdarzenia mieliśmy informację, że w budynku mogą być dwie osoby poszkodowane. Na miejscu zdarzenia zastaliśmy budynek mieszkalny zamieniony częściowo w gruzowisko. Jedna osoba sama opuściła budynek, ale była w lekkim szoku i nie mogła podać dokładniejszych informacji co do innych osób mogących przebywać w budynku. Zanim przystąpiliśmy do przeszukiwania części budynku, który pozostał musieliśmy najpierw jego elementy ustabilizować. Ale na szczęście okazało się, że podczas wybuchu w budynku była tylko jedna osoba.
A druga akcja o, której nie sposób zapomnieć miała miejsce podczas mojego wyjazdu razem z zastępem z naszej komendy na zabezpieczenie Światowych Dni Młodzieży do Krakowa w 2016 r. Podczas tego wydarzenia nasz zastęp z Krosna wchodził w skład podoperacji „Rynek” i stacjonowaliśmy na płycie głównej krakowskiego rynku. W drugim dniu wydarzenia wieczorem było bardzo gorąco jak to bywa końcem lipca, na rynku panował bardzo wielki tłok i ścisk, i wtedy w jednej z bocznych wąskich uliczek prowadzących na rynek ludzie zaczęli nagle mdleć i wpadać w panikę. Pamiętam, że nas było 6 a mieliśmy 9 osób, które zasłabły i potrzebowały pilnie naszej pomocy. Ale wszystkim udzieliliśmy kwalifikowanej pierwszej pomocy i musieliśmy je ewakuować w bezpieczne miejsce. Jak dotarły do nas po dłuższym czasie zastępy PSP i załogi Państwowego Ratownictwa Medycznego to wszystkie te osoby znajdowały się już w bezpiecznym miejscu, i w stanie ogólnym dobrym. Wtedy po raz kolejny się przekonałem jak świetnie są wyszkoleni i przygotowani do działań ratowniczych moi koledzy z JRG.
MM: Od tego roku jest Pan Naczelnikiem Wydziału Operacyjnego w krośnieńskiej Komendzie PSP. Co należy do zadań wydziału?
PSz: Naczelnikiem Wydziału Operacyjnego jestem od 1 lipca b.r. Obejmując to stanowisko wiedziałem, że jest do dla mnie wielkie wyróżnienie ale zarazem duże wyzwanie i odpowiedzialność a do tego poprzeczka przez mojego poprzednika na tym stanowisku została bardzo wysoko postawiona. Jest to drugi po Jednostce Ratowniczo – Gaśniczej co do wielkości wydział w naszej komendzie. Liczy on razem ze mną 9 osób. Mój wydział, którym mam zaszczyt kierować ma bardzo szeroki zakres obowiązków. W skład wydziału wchodzi Stanowisko Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie gdzie służbę pełni sześciu strażaków. Zadaniem SKKM jest między innymi przyjmowanie zgłoszeń o zdarzeniach oraz dysponowanie jednostek ochrony przeciwpożarowej do działań ratowniczo – gaśniczych oraz ich koordynacja. Można powiedzieć, że Stanowisko Kierowania to takie „serce” naszej komendy. W skład wydziału wchodzi również sekcja kontrolno – rozpoznawcza gdzie dwaj moi koledzy zajmują się czynnościami kontrolno – rozpoznawczymi. Do zadań wydziału należy również m.in. opracowywanie dokumentacji operacyjnej,
współorganizacja i sędziowanie zawodów sportowo – pożarniczych, organizacja gminnych oraz powiatowych eliminacji Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej oraz zajmujemy się prewencją społeczną. To ostatnie zagadnienie jest bardzo rozbudowane ponieważ prewencja społeczna obejmuje klika kampanii m.in. "Stop wypalaniu traw", "Czujka na straży Twojego bezpieczeństwa", "Bezpieczne ferie" i "Bezpieczne wakacje". W związku z tym przeprowadzamy prelekcje dla mieszkańców naszego powiatu jak również dla uczniów szkół podstawowych oraz średnich. Prowadzimy również pogadanki na temat bezpieczeństwa dla dzieci i młodzieży, którzy uczestniczą w zimowych lub letnich koloniach oraz obozach wypoczynkowych. Tutaj muszę wspomnieć i zarazem podziękować kolegom z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej, którzy bardzo często służą pomocą i również biorą udział w przeprowadzaniu prelekcji na powyższe tematy.
MM: Ostatnio dość często do działań wyjeżdża tzw. Grupa Operacyjna. Czym się zajmuje grupa na miejscu zdarzeń? Kto wchodzi w jej skład?
PSz: Grupa operacyjna do działań ratowniczo – gaśniczych jest dysponowana przez dyżurnego Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. Członek grupy operacyjnej na polecenie komendanta lub z jego upoważnienia może przejąć kierowanie działaniem ratowniczym o którym mowa w rozporządzeniu o KSRG. Skład grupy operacyjnej stanowią oficerowie Komendy Miejskiej PSP w Krośnie, którzy zostali wyznaczeni rozkazem Komendanta Miejskiego PSP. Najczęściej do działań w ramach grupy operacyjnej wyjeżdża z-ca Komendanta, dowódcy JRG oraz Naczelnik Wydziału Operacyjnego. Do bardzo poważnych zdarzeń wyjeżdża również Komendant Miejski. Grupa operacyjna na miejscu zdarzenia zajmuje się koordynowaniem działań ratowniczo – gaśniczych poprzez wypracowanie zamiaru taktycznego dla dowódcy akcji, kalkulację sił i środków niezbędnych do usunięcia zagrożenia, zorganizowanie zabezpieczenia logistycznego w przypadku akcji długotrwałych i wymagających zaangażowania licznych sił i środków jak również zapewnienie kontaktu z mediami które przybyły na miejsce zdarzenia.
MM: W Pana życiu straż pożarna wypełnia czas nie tylko zawodowo, ale również hobbistycznie. Jest Pan Prezesem jednostki OSP Krosno-Suchodół oraz Komendantem Gminnym na terenie miasta Krosna.
PSz: Tak jak wspomniałem na początku naszej rozmowy ze strażą pożarną jestem związany od najmłodszych lat. Straż pożarna wypełnia część mojego życia i jest moją pasją, ponieważ dużo czasu oprócz służbie zawodowej poświęcam działalności w ochotniczej straży pożarnej. Tak jak wspomniałeś jestem Prezesem OSP Krosno – Suchodół oraz już ponad 11 lat pełnię funkcję Komendanta Gminnego ZOSP RP na terenie miasta Krosna. Funkcję prezesa w OSP Krosno – Suchodół objąłem po bardzo zasłużonych i znakomitych osobach. W tym miejscu chciałbym wspomnieć bryg. Józefa Szubra i bryg. Zbigniewa Kubita, którzy kolejno przez lata kierowali jednostką w Suchodole. Także utrzymanie Jednostki na tak wysokim poziomie po takich poprzednikach było i jest dla mnie nie lada wyzwaniem.
Ale myślę, że w znacznej części przez te wszystkie lata udało to mi się zrealizować większość zamierzonych celów. Jednostka liczy ponad 60 członków w tym 24, którzy mogą brać bezpośredni udział w działaniach ratowniczo – gaśniczych. W tym roku mamy już prawie 90 wyjazdów także jak na jednostkę nie włączoną do KSRG to myślę, że jest to niezły wynik. Tak jeszcze pozwolę sobie wspomnieć, że w mojej jednostce OSP przeważają mężczyźni ale mamy też dwie dziewczyny Klaudynę i Magdę, które oprócz udziału w działaniach ratowniczo – gaśniczych wnoszą do naszej Jednostki dużo elegancji i kobiecego blasku. Ale chyba największą satysfakcję mamy z tego, że udało się nam stworzyć w jednostce taką jedną „wielką rodzinę” gdzie możemy nie tylko liczyć na siebie podczas działań ratowniczo – gaśniczych ale również w życiu codziennym.
MM: Pożarnictwo to Pana pasja. Żona nie ma nic przeciwko, że tak dużo mu pan poświęca czasu?
PSz: I to jest chyba najtrudniejsze pytanie jak na razie…… Oczywiście Rodzina i sprawy rodzinne są zawsze na pierwszy miejscu. Realizacja obowiązków z racji pełnionych funkcji bardzo często wymaga zaangażowania czasu nie tylko od poniedziałku do piątku ale również i w weekendy. Żona przez te wszystkie lata małżeństwa już w znacznym stopniu przyzwyczaiła się do tego, że część życia poświęcam pożarnictwu. Wiem, że choć czasem tego po sobie nie okazuje to jest trochę zazdrosna o to moje „pożarnictwo” ale za to każdą wolną chwilę staram się spędzać z żoną oraz dziećmi.
MM: Cały czas widzimy, że polskie pożarnictwo się zmienia. Nowe samochody zastępują te stare, jest mnóstwo nowego sprzętu i technologii. Ale widzimy, że jest problem z ludźmi. Ma Pan jakąś radę na ten problem?
PSz: Tak. Na przestrzeni ostatnich lat jeśli chodzi o pożarnictwo to bardzo dużo się zmieniło. I tutaj nie tylko Państwowa Straż Pożarna może pochwalić się nowoczesnym i profesjonalnym sprzętem ale też w Ochotniczych Strażach Pożarnych pojawiły się nowoczesne samochody i profesjonalny sprzęt ratowniczo – gaśniczy. Wpłynęło to bardzo wysoce na skuteczność i jakość prowadzonych działań ratowniczo – gaśniczych co automatycznie przełożyło się na wzrost bezpieczeństwa obywateli. Ale tutaj mogę się zgodzić, że jeżeli chodzi o OSP to pojawia się problem z młodymi ludźmi, którzy by chcieli dołączyć do tej organizacji. W dzisiejszych czasach młodzież ma tyle możliwości spędzania wolnego czasu, że społeczna działalność w OSP już dla niektórych nie jest tak atrakcyjna. Problem jest na pewno złożony, ale częściowego rozwiązania należy szukać w Młodzieżowych Drużynach Pożarniczych. Myślę, że MDP powinny działać przy jak największej liczbie jednostek, gdzie młodzi ludzie od najmłodszych lat mogli by być „zarażani” tą strażacka pasją i zawsze choć niewielka część tych osób w późniejszych latach zasilała by szeregi jednostek OSP. Ale muszę stwierdzić, że na naszym powiecie ten problem nie jest jeszcze aż tak bardzo odczuwalny ponieważ na szkolenia OSP z zakresu podstawowego jakie są organizowane w naszej Komendzie zawsze mamy o wiele więcej chętnych osób a niżeli jest miejsc.
Rozmawiał Marcin Mikosz, zdjęcia: archiwum Piotr Szydło oraz Krosno112.pl