- Samo liczenie hibernujących nietoperzy to jedynie czynność techniczna, wymagająca pewnej wiedzy i sprawności - tłumaczy Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Dodaje, że o wiele ważniejsze jest formułowanie wniosków, co do ochrony ich ostoi i ograniczenia penetracji jaskiń w okresie zimowym. - Przykładem jest żelazna krata, która od kilkunastu lat skutecznie broni dostępu do sztolni "Nad Czają I" w Czarnorzekach.
Na Podkarpaciu w liczeniu nietoperzy od lat pomagają speleologom leśnicy. - Dzięki takiej współpracy udało się zidentyfikować wiele nowych ostoi tych ssaków - zaznacza Edward Marszałek.
Rzecznik RDLP w Krośnie przypomina, że w czasie pierwszego spisu nietoperzy w 1999 roku w jaskiniach na terenie lasów Beskidu i Pogórza stwierdzono zaledwie 120 zimujących ssaków. - W roku 2002 naliczono ich 149, a w 2003 było to już 238 osobników należących do siedmiu gatunków. Rekordowe dane przyniosła inwentaryzacja przyrodnicza z 2007 roku. Spenetrowano 27 jaskiń i sztolni, w 10 z nich stwierdzono obecność 281 osobników należących do 7 gatunków. Najwięcej, bo aż 117, naliczono podkowców małych - wylicza.
- Z zadowoleniem trzeba stwierdzić, że leśne sztolnie są najspokojniejszym i najbardziej stabilnym zimowiskiem dla nietoperzy, co potwierdza ostatnia wizyta w sztolniach Królewskiej Góry, gdzie naliczyliśmy ponad 150 osobników, głównie mopków, ale były też pojedyncze okazy innych gatunków - opowiada Tomasz Mleczek ze Speleoklubu Beskidzkiego. Dodaje, że nietoperze tak naprawdę zimą za wiele od nas nie oczekują. - W zupełności wystarczy, że nie będziemy ich niepokoić.
Grotołazi podczas liczenia nietoperzy w Szklarach stwierdzili brak drewnianych wrót we wlocie do tunelu. - Spowodowało to zmianę mikroklimatu: zrobił się przeciąg, tunel się wymroził. Martwię się, czy nietoperze przeżyją ciężką, tegoroczną zimę - zauważa Tomasz Mleczek.
tom
zdjęcia: Edward Marszałek