Kobietę do zgłoszenia się na oddział ratunkowy krośnieńskiego szpitala zmusiły duszności. Wcześniej odwlekała wizytę u lekarza. Kierował nią strach i nadzieja, że guz sam się zmniejszy.
Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie nie mieli wątpliwości. Ich diagnoza - przyczyną złego stanu zdrowia kobiety był guz jajnika o wielkości około 35 na 30 centymetrów, który ważył około 30 kilogramów.
Od razu podjęto działania, które pozwoliły uratować zdrowie i życie pacjentki.
Operacja trwała 1,5 godziny. Po przetoczeniu pacjentce krwi, lekarze wycięli cały guz w ciągu pół godziny. Zabieg przedłużył się o kolejną godzinę ponieważ postanowiono wykonać badania śródoperacyjne.
- Dzięki badaniu histopatologicznemu mogliśmy podjąć decyzję o zachowaniu narządu rodnego - tłumaczy Janusz Słowik, kierownik Oddziału Ginekologiczno-Położniczego krośnieńskiego szpitala.
Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że nowotwór u kobiety okazał się zmianą o charakterze niezłośliwym.
Podobna sytuacja miała miejsce niedawno w Oddziale Położniczo-Ginekologicznym z Pododdziałem Urologii jasielskiego szpitala.
70-letniej mieszkance powiatu jasielskiego usunięto operacyjnie guz jajnika ważący 30 kilogramów. Kobieta trafiła do szpitala z urazem barku. Wyłącznie dzięki czujności anestezjologa znieczulającego do operacji ortopedycznej odkryto, że w ciele kobiety rośnie ogromnych rozmiarów guz.
Pacjentka jasielskiego szpitala również nie badała się regularnie u ginekologa.
Lekarze podkreślają, że nie każda tego typu historia kończy się pozytywnie. - Rak jajnika zbiera śmiertelne żniwo wśród kobiet. To niezwykle podstępny nowotwór, ponieważ rozwija się w ukryciu, bez specyficznych objawów.
Fot. Tomasz Jefimow
- W Polsce jest drugim najczęściej występującym nowotworem żeńskich narządów płciowych - mówi Janusz Słowik. - Rak jajnika atakuje kobiety najczęściej pomiędzy 40 a 70 rokiem życia, natomiast największa zachorowalność przypada na 50 - 60 rok życia.
Kierownik krośnieńskiej ginekologii tłumaczy, że rosnący guz daje przerzuty i szerzy się przechodząc na sąsiednie tkanki w krótkim czasie.
Jak uchronić się przed rakiem jajnika?
- Nie należy zaniedbywać kontrolnych badań i wizyt lekarskich - odpowiada Janusz Słowik. I dodaje, że każda kobieta powinna co najmniej raz w roku poddać się badaniu ginekologicznemu. - Dzięki niemu istnieje większa szansa na wczesne wykrycie nowotworów jajnika czy szyjki macicy.
Lekarze zaznaczają, żeby w przypadku występowania niepokojących zmian w stanie zdrowia, które mogą być objawem choroby nowotworowej, jak najszybciej skontaktować się z lekarzem.
- Pomimo pandemii w Oddziale Ginekologiczno-Położniczym w sposób ciągły przyjmujemy pacjentki, diagnozujemy i wykonujemy operacje, także onkologiczne - mówi Janusz Słowik.
Dodaje, że niekiedy kobiety boją się diagnozować, wypierają istnienie objawów, albo liczą, że choroba sama przejdzie. - Pacjentka, u której podejrzewa się chorobę nowotworową, musi być jak najszybciej zdiagnozowana - podkreśla Janusz Słowik.
Lekarze przyznają, że zdarza się niestety, iż od momentu zaistnienia podejrzenia choroby nowotworowej do rozpoczęcia leczenia mija kilka miesięcy. - To cenny czas, który w leczeniu nowotworu ma znaczenie - podkreśla kierownik krośnieńskiej ginekologii.
Statystyki są zatrważające
Co czwarta Polka odwiedza ginekologa rzadziej niż raz w roku. Wśród nich są kobiety, które nie chodzą do ginekologa wcale. 40 procent kobiet w Polsce nie widzi potrzeby wizyty u ginekologa. 27 procent - odwiedza ginekologa po raz pierwszy dopiero w ciąży. 7 procent nigdy nie miało cytologii, a 14 procent nigdy nie miało USG ginekologicznego.
tom
zdjęcia: Szpital Krosno