Dąb Aleksander rośnie na obszarze dawnego łęgu nadrzecznego. - To typ lasu, który należy do rzadkich zbiorowisk roślinnych w Polsce - tłumaczy Edward Marszałek, prezes Stowarzyszenia Kulturalnego "Dębina" w Krościenku Wyżnym.
Potężne drzewo jest jednym z dziesięciu dębów rosnących w Krościenku Wyżnym, które pamiętają czasy, gdy bywali tu sławni Polacy, jak Aleksander Fredro, Wincenty Pol czy Seweryn Goszczyński. Z inicjatywy stowarzyszenia "Dębina" w 1999 roku wykonano konserwację kilku dębów, a rok później rada gminy uznała je za pomniki przyrody.
Także z inicjatywy "Dębiny" w 2003 roku kilku drzewom nadano imiona. Dąb Aleksander nawiązuje do dramatopisarza Aleksandra Fredry. Jego siostra wyszła za mąż za hrabiego Jabłonowskiego, właściciela krościeńskiego dworu w XIX wieku. Fredro przyjeżdżał do niej w odwiedziny.
- Być może pod tym dębem, zrodził się pomysł "Zemsty" - zastanawia się Edward Marszałek. Dodaje, że dąb Aleksander i związane z nim opowieści, znalazły się w książce "Ballady o drzewach". - Aleksander jest także elementem "Literackiego Szlaku Drzew", zaprojektowanego przez redakcję gazety szkolnej "Kleks" ze szkoły podstawowej w Krościenku Wyżnym. A w 2012 roku zajął czwarte miejsce w plebiscycie "Drzewo Roku".
Aleksander, gdy uznawano go za pomnik przyrody miał 640 centymetrów w obwodzie. - 20 lat temu wyliczyliśmy, że może mieć około 250 lat - wspomina Edward Marszałek. Tłumaczy, że dało się to dość dokładnie ocenić na podstawie oberżniętej, suchej, gałęzi. - Rosła stosunkowo nisko, bo zaledwie na trzecim metrze - mówi prezes "Dębiny".
Wiekowy dąb przechodził już kilka razy zabiegi konserwatorskie. Podczas jednych z nich konary zostały spięte tzw. dynamicznymi linami.
Przez lata Aleksander opierał się sile wiatru. Tym razem nie wytrzymał.
Żywioł pozbawił go trzech konarów, wielkości tęgich drzew. - To bardzo smutny widok - przyznaje Edward Marszałek. - Tym bardziej, że dąb był dosłownie oblepiony młodymi żołędziami.
Co dalej z Aleksandrem?
Prezes Stowarzyszenia Kulturalnego "Dębina" zastanawia się czy po takim dużym ubytku drzewo będzie chciało nadal żyć. - Ale ponieważ jest to pomnik przyrody, warto je konserwować. Jest to najgrubsze drzewo w gminie - mówi Edward Marszałek. Dodaje, że na pewno warto je zabezpieczyć. - Złożyłem propozycję wójtowi, że stowarzyszenie bierze na siebie połowę kosztów.
- Istotną sprawą będzie zabezpieczenie drzewa przed wnikaniem wilgoci w głąb pnia. Jeden konar jest czynny więc może jeszcze sporo żyć, jeśli następna wichura nie zrobi mu krzywdy - mówi Edward Marszałek.
Mateusz Liput, wójt Krościenka Wyżnego zapewnia, że gmina zrobi wszystko by uratować Aleksandra. - Najpierw zrobimy wycenę kosztów ekspertyzy a potem niezwłocznie podejmiemy działania, które pozwolą zabezpieczyć drzewo przed kolejnymi anomaliami pogodowymi - mówi. - Dąb tyle lat już przetrwał i zależy nam na tym, żeby przetrwał drugie tyle.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Marcin Gładysz