Drakonidy i Orionidy. To te dwa roje meteorów pojawią się na październikowym niebie. Spadają one z mniejszą prędkością niż Perseidy, które mogliśmy obserwować w sierpniu, rośnie więc szansa dostrzeżenia ich na niebie.
Orionidy po Drakonidach
Ten „niebiański” spektakl potrwa od 6 do 10 października. Najlepsze warunki do śledzenia Drakonidów będziemy mieli już w najbliższy weekend: w nocy z soboty 7 na niedzielę 8 października.
Ostatecznie jednak o tym, jak dużo zobaczymy na niebie, przesądzi pogoda.
To nie koniec obserwacji nieba w październiku. Bo czeka też druga noc spadających gwiazd.
Otóż 2 tygodnie po Drakonidach na niebie pojawią się Orionidy. Według specjalistów największy deszcz będziemy mogli zobaczyć w nocy z piątku 20 na sobotę 21 października.
Spadające meteory czasami zostawiają po sobie trwałe ślady. Zdarza się, że wytwarzają kule ognia, które robią niesamowite wrażenie na nocnym niebie.
Co to jest?
Orionidy to – jak podaje Wikipedia – rój meteorów związany z kometą Halleya. Radiant znajduje się na pograniczu konstelacji Oriona i Bliźniąt.
Drakonidy zwane też Giacobinidy to coroczny stały rój meteorów o aktywności między 6 a 10 października. Ich radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Smoka.
Jak zobaczyć spadające gwiazdy?
Deszcze meteorów najlepiej obserwować w miejscach oddalonych od sztucznych świateł.
Jeśli chcemy zapewnić sobie najlepsze warunki do oglądania nieba, to najlepiej wybrać się na wycieczkę za miasto. Trzeba też zadbać o to, żeby nieba nie zasłaniały nam budynki czy drzewa.