Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 03:30
Reklama dotacje rpo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zmiany w płaceniu za L4. Pracownik dostanie pensję w ratach?

Rząd chce zwolnić pracodawców z płacenia pracownikom za pierwsze dni na zwolnieniu lekarskim. Zajmie się tym ZUS. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak się może wydawać.
Zmiany w płaceniu za L4. Pracownik dostanie pensję w ratach?

Autor: iStock

Jeżeli zmiany wejdą w życie, będzie to realizacja postulatu, który przez pracodawców zgłaszany jest od lat. Obecnie to oni płacą podwładnym za pierwsze 34 dni przebywania na zwolnieniu lekarskim. Jeżeli ten okres się przedłuża, to obowiązek wypłacania zasiłku bierze na siebie ZUS. 

Ulga dla pracodawców

Stąd sensowne pytania pracodawców o to, dlaczego mają wynagradzać pracownika za czas, kiedy ten nie pracuje.

– Chcemy, aby głównymi beneficjentami tych nowych rozwiązań były zwłaszcza małe firmy. Często zdarza się, że w firmie pracują tylko 2-3 osoby, a kiedy jedna z nich idzie na zwolnienie lekarskie, może to doprowadzić nawet do bankructwa takiej firmy – powiedział niedawno premier Donald Tusk.

Dr Paweł Łuczak z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego nie ma wątpliwości, że te zmiany będą ulgą dla pracodawców. Zwłaszcza w czasie ciągle podnoszonej płacy minimalnej.

ZUS może mieć problem

Ekspert zwraca jednak uwagę, że po wprowadzeniu nowych przepisów mogą wystąpić opóźnienia w wypłacie zasiłków chorobowych. ZUS może mieć także problem z obsługą dużo większej niż obecnie liczby wniosków o ich wypłatę. 

Skąd mogą brać się te problemy? Otóż obecnie pracodawca za L4 płaci w takim samym terminie, w jakim wypłaca pensje. ZUS ma jednak inny kalendarz. Płaci w ciągu 30 dni. W efekcie chory pracownik może otrzymać pieniądze na raty. Co to znaczy?

Wypłata w ratach

Dr Łuczak wyjaśnia to „Faktowi”. Jeśli np. ktoś zachoruje w połowie miesiąca, to za ten czas otrzyma najpierw od pracodawcy pensję, a potem pieniądze z ZUS. Tyle że nie w tym samym czasie, co pobory, ale po 30 dniach choroby. 

– To może być problematyczne dla osób, które mają różne pilne zobowiązania, np. kredytowe – podkreśla ekspert.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ
  
Reklama