Początkowo pojawiły się informacje, że tajemnicze zjawisko na polskim niebie to drugi człon rakiety Falcon 9, który po godzinie 20 wyniósł na orbitę polarną satelity obserwacyjne firmy Maxar.
Jednak chwilę później Karol Wójcicki, prowadzący kanał "Z głową w gwiazdach", napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych, że wszystko wskazuje na to, iż widzieliśmy żagiel słoneczny ACS3.
- Nie chciało mi się w to wierzyć, ale sprawdziłem i trasa oraz godzina przelotu IDEALNIE pasują do żagla słonecznego ACS3!" - czytamy - To nowa misja, która ma za zadanie testować żagiel słoneczny jako napęd do odległych podróży. Być może były to manewry służące rozłożeniu żagla - dodaje Karol
Nadal nie ma jednak pewności, czym był tajemniczy obiekt.
Żagiel słoneczny
Według agencji materiały, które zostaną przetestowane są sztywniejsze i lżejsze w porównaniu z poprzednią technologią. Żagle słoneczne wykorzystują światło słoneczne w taki sam sposób, w jaki żaglówki wykorzystują wiatr. W ostatnich latach zyskały one na popularności jako niedroga alternatywa dla konwencjonalnych obiektów o tradycyjnym napędzie. Kiedy cząstki światła zwane fotonami uderzają w żagiel słoneczny, przenoszą swój pęd na ten żagiel. Okazuje się, że nawet takie subtelne pchnięcia mogą pomóc statkom kosmicznym w przemierzaniu
Poprzednie misje, takie jak LightSail 2 pokazały już, że mały statek kosmiczny rzeczywiście może wykorzystywać żagle słoneczne do przemierzania milionów mil i zmiany orbit w razie potrzeby. Jednak w misjach tych wykorzystywano metalowe wysięgniki, które są ciężkie i mogą nieprzewidywalnie zmieniać się pod wpływem ostrych wahań temperatury. Poza tym ACS3 jest czterokrotnie większy od LightSail i wykorzystuje lżejsze materiały wykonane z polimeru wzmocnionego włóknem węglowym.
Zgodnie z planem, gdy sonda osiągnie ustaloną orbitę około 1000 kilometrów nad powierzchnią Ziemi, rozpocznie się 25-minutowy proces rozwijania kompozytowych wysięgników, które rozciągają się po przekątnej żagla. Zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, misja miałaby również przetestować zmianę orbity statku kosmicznego za pomocą żagla słonecznego, co mogłoby dostarczyć przydatnych danych dla przyszłych misji.
NASA wyjaśnia, że sonda ACS3 ma rozwinąć żagle słoneczne przy użyciu nowych wysięgników kompozytowych, których zadaniem jest rozwijanie i naprężenie czterech bardzo cienkich trójkątnych arkuszy. Te arkusze razem tworzą żagiel słoneczny przypominający latawiec.
[AKTUALIZACJA 1]
Znamy więcej szczegółów. Jak napisał rano w piątek Wójcicki, tajemniczy obiekt widziany na niebie w Polsce w czwartek wieczorem to faktycznie drugi stopień rakiety Falcon 9.
- Wciąż nie mam precyzyjnych danych orbitalnych Falcon, ale wygląda na to, że doszło do niezwykłego zbiegu okoliczności i faktycznie obserwowaliśmy odpalenie silników Falcon9 przed deorbitacją, ale zgrało się to idealnie w czasie i w położeniu z przelotem ACS3! - czytamy na stronie "z głową w chmurach"
- Według dostępnej symulacji Falcon miał przelecieć ok. 5 minut wcześniej niż to, co widzieliśmy na niebie. Jednak jeśli Falcon hamował, przelot mógł nastąpić później - tak jak obserwowaliśmy. Dodatkowo jeśli to był Falcon, to wyjaśniałoby to obecność dwóch punktów lecących równolegle do niego - to dwie satelity Maxar. Wszystko zaczyna wskakiwać na swoje miejsce! Na ten moment - moim zdaniem - jednak Falcon, a nie ACS3. Dobranoc. - dodał na koniec Karol Wójcicki
[AKTUALIZACJA 2]
Wspaniałe zdjęcia oraz filmik z obiektem udało się wykonać panu Juliuszowi Stola
Źródło: space.com / facebook "z głową w gwiazdach"
Zdjęcia: Krzysztof Foremny i Juliusz Stola