Przepisy mogą niektórych zaskoczyć, bo obowiązują zaledwie od początku tego roku. Zgodnie z nimi, każdy, kto kupuje pojazd, musi go zarejestrować w ciągu 30 dni.
Jeżeli tego nie zrobi, to gdy upłynie 90 dni, zapłaci karę w wysokości:
- 500 zł – osoba fizyczna,
- 1000 zł – osoba prowadząca działalność gospodarczą.
Przekraczający 180 dni zapłacą karą 1000 zł. Przedsiębiorcy zajmujący się obrotem pojazdami – 2000 zł.
Poseł pyta ministra w imieniu kierowców
Niby wszystko jasne, ale teraz okazuje się, że to problematyczne przepisy. Poseł PiS Jan Warzecha w swojej interpelacji dostrzega poważny kłopot.
„Petenci wydziałów komunikacji zwracają uwagę na to, że często rejestracja pojazdu w wymaganym terminie jest niemożliwa. Argumentują to tym, że gdy kupują uszkodzony samochód w kraju lub za granicą, jego naprawa wymaga zamówienia części, wtedy nie są w stanie dotrzymać terminu 30 dni na rejestrację. Utrudnia to rejestrację pojazdu przed przeglądem technicznym standardowym, a już szczególnie wtedy, gdy auto wymaga badania technicznego powypadkowego” – alarmuje.
I pyta ministra infrastruktury, czy możliwe jest wydłużenie terminu na rejestrację pojazdów.
Urząd może wydłużyć termin
Ministerstwo Infrastruktury odpowiada, że na razie przepisów zmieniać nie zamierza. Ale też tłumaczy, że ktoś, kto rejestruje pojazd, może złożyć niepełną dokumentację. Potem musi ja oczywiście uzupełnić.
„Należy przy tym zaznaczyć, że przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego nie wykluczają, aby termin na uzupełnienie braków odpowiednio wydłużać, np. o czas niezbędny do naprawy pojazdu i uzyskania pozytywnego wyniku badania technicznego” – wyjaśnia resort.
Oznacza to, że urząd każdą taką sprawę rozpatrzy i jeżeli będzie odpowiednio uzasadniona, to może terminy wydłużyć.