Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 07:31
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bartosz Ostałowski o planach na przyszły sezon: „Interesuje nas tytuł Mistrza Polski”

Bartosz Ostałowski to postać niezwykła. Jest jedynym na świecie profesjonalnym kierowcą sportowym, który nie ma obu rąk i samochód prowadzi stopą. Drifter jest inspiracja dla wielu osób w różnym wieku. Jego przykład pokazuje, że z nawet najbardziej dramatycznych sytuacji można znaleźć wyjście. Podczas rozmowy zdradził więcej szczegółów na temat jego planów na kolejny sezon driftingowych i emocjach związanych z finałem Gymkhany Grid, która odbyła się w Warszawie.
Bartosz Ostałowski o planach na przyszły sezon: „Interesuje nas tytuł Mistrza Polski”
fot. Rafał Kurek

Rafał Pierzgała/InterCars: Bartku, za Tobą bardzo udany, ale i pracowity rok. Które wydarzenie z 2019 wspominasz jako najbardziej emocjonujące?

Bartosz Ostałowski: Najbardziej emocjonującym eventem tego roku była dla mnie Gymkhana GRiD, która skupiła wielu zawodników z całego świata. Dla mnie osobiście była dużym wyzwaniem, ale też bardzo ciekawym doświadczeniem, ponieważ po raz pierwszy brałem udział w zawodach w tej formule – dwóch kierowców rywalizuje równolegle na dwóch bliźniaczych torach. To ekscytujące: każdy chce wycisnąć z samochodu 110 procent i pojechać, jak najlepiej. Cała impreza była transmitowana na żywo na całym świecie! Cieszę się, że w końcu Gymkhana GRiD zawitała do Polski. Dużo emocji dostarczyły mi również Driftingowe Mistrzostwa Polski, gdzie do samego końca toczyła się walka o podium. Startując w ostatniej rundzie miałem szansę na pierwsze miejsce w „generalce”.

RP: Podczas Gymkhany Grid miałeś okazję poznać wiele legend motorsportu – Kena Blocka, Pettera Solberga czy Daigo Saito. Jakie wrażenie zrobili na Tobie wszyscy ci zawodnicy?

BO: Tak, to niezwykłe móc poznać osobiście Kena, którego pierwsze produkcje obserwowałem jeszcze jako młody chłopak. Wykorzystując motorsport robił zawsze niezwykłe show. Poczułem się doceniony, ponieważ on sam chciał mnie poznać i zobaczyć, jak skonstruowany jest mój samochód oraz w jaki sposób prowadzę. Odwiedził mnie w naszym padoku tak, jak reszta kierowców (śmiech). Był u mnie również Petter Solberg, który jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Rozmawialiśmy o różnych rozwiązaniach technicznych w moim samochodzie. To była wielka przyjemność. Przekonałem się z jaką dokładnością i profesjonalizmem podchodzi do motorsportu. Również świetnie wspominam spotkanie z Daigo. Pomimo, że samej rozmowy nie było za wiele, bo słabo mówi po angielsku, to w najważniejszych kwestiach zrozumieliśmy się bez słów. Chciałem bardzo pogratulować organizatorom Gymkhany za stworzenie tego wspaniałego widowiska i zebranie tylu wyjątkowych kierowców w jednym miejscu.

RP: Parę lat temu miałeś okazję poznać kierowcę Formuły 1, Nico Hulkenberga. Regularnie spotykasz Richarda Hammonda. Czy na Twojej liście marzeń jest jeszcze ktoś ze świata motoryzacji, kogo chciałbyś poznać?

BO: Spotkanie z Nico Hulkenbergiem odbyło się przy okazji nagrywania klipu „Stronger under pressure”, w którym driftowałem pomiędzy bolidami Formuły 1. Takie wyzwanie otrzymałem od Nico. To była niesamowita przygoda! Podobnie było również, gdy po raz pierwszy spotkałem się z Richardem Hammondem na planie The Grand Tour. Rozmawiając z takimi ludźmi o motoryzacji wchodzi się na całkiem inny pułap - bardziej doceniają mnie jako kierowcę, ponieważ rozumieją, jak trudno było mi osiągnąć to wszystko pomimo braku rąk. W tym roku poznałem także Bena Collinsa, czyli Stiga z Top Gear. W związku z tym lista kierowców, których mógłbym poznać maleje. Jednak od lat numerem jeden jest Lewis Hamilton. Chętnie zaprosiłbym go na prawy fotel.

RP: Jakie stawiasz sobie cele na 2020 rok?

BO: Sportowo oczywiście interesuje nas tytuł mistrzowski. W ubiegłym roku zakończyłem rywalizację na trzecim miejscu Driftingowych Mistrzostw Polski, więc w tym roku chciałbym stanąć na najwyższym stopniu podium. Myśleliśmy również o rywalizacji w lidze Drift Kings o randze Mistrzostw Europy. Ostatni sezon pokazał, że naprawdę dobrze czuję się na torach zagranicznych i chcielibyśmy to kontynuować. Czeka nas też kilka projektów medialnych, o których wkrótce będziemy informować. Na pewno nie będziemy narzekać na nudę (śmiech).

RP: Będzie można zobaczyć Cię w tym roku gdzieś po za granicami Polski?

BO: Tak, jak wspomniałem, planujemy starty w europejskiej serii Drift Kings, a także w mistrzostwach Niemiec – Drift United. Myślę, że jestem już gotowy na rywalizację na europejskim poziomie, a więc trzymajcie kciuki za jak najlepsze wyniki za granicą.

RP: W jakim aucie wystartujesz w tegorocznym cyklu DMP?

Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby odpowiednio przygotować i przetestować nowy projekt jakim jest BMW E92 M3. W tym samochodzie chcemy pojawić się na rundach DMP.

RP: Opowiedz coś więcej na temat tego samochodu?

BO: Samochód ma ogromny potencjał. Jego sercem będzie silnik V8 o pojemności 7 litrów bazujący na jednostce z Chevroleta Corvette. Dokładamy do niego dwie turbosprężarki, więc mocy nie będzie brakować. W BMW wprowadzamy wszystkie rozwiązania, których brakowało mi w Nissanie. Opieramy się na wieloletnim doświadczeniu użytkowania Bandziora, dlatego jego młodszy odpowiednik powinien dać mi większe szanse na bycie konkurencyjnym.

RP: Jakie firmy wspierają Cię przy jego tworzeniu?

BO: Poza współpracą z Inter Cars, bardzo ważne jest dla nas wsparcie ze strony marki SACHS, która jest częścią koncernu ZF. W moim samochodzie drzemią ich podzespoły, a najważniejszym elementem jest skrzynia biegów ZF 8HP90 oraz zawieszenie SACHS Performance. Od tego sezonu do grona naszych partnerów dołącza Hella. Bardzo cieszę się na tę współpracę, ponieważ będziemy mieli okazję pobawić się trochę ze światłem. FMIC dostarcza nam części tuningowe do budowy układu paliwowego i olejowego, a także części do silnika. Natomiast o turbo zadba MotoRemo. Strona elektroniczna, czyli sterowanie silniem i wszystkimi układami, a także wyświetlacz cyfrowy to polska marka Ecumaster. Jak widać, wiele firm dokłada swoją cegiełkę, aby projekt mógł ujrzeć światło dzienne.

RP: Czy to oznacza, że twój Nissan - popularny „Bandzior” idzie w odstawkę?

BO: I tak, i nie. BMW będzie numerem 1 w tym roku, ale jak to bywa przy nowych projektach, coś jeszcze może nie zadziałać, mimo, że dokładamy wszelkich starań, aby wszystko było sprawdzone. Może się okazać, że Bandzior będzie potrzebny jako auto zastępcze. To zapewni mi dużo większy komfort psychiczny. Będę wiedział o tym, że nie opieramy całorocznego planu startów tylko na jednym samochodzie, dzięki czemu stajemy się mniej zależni od jego niezawodności. W tej kwestii mamy zapas. Bardzo mi zależało, by mieć taką komfortową sytuację.

RP: Czego możemy Ci życzyć w nadchodzącym sezonie?

BO: Przede wszystkim życzyłbym sobie niezawodności naszych samochodów oraz trochę szczęścia, bo te dwa czynniki w połączeniu z moimi umiejętnościami, dadzą nam możliwość wygrywania. Niestety, czasami bardzo trudno sprawić, aby te wszystkie elementy zgrały się jednego dnia. Chciałbym też pozostać w dobrym zdrowiu podczas całego sezonu, aby kontuzja lub choroba nie wykluczyła mnie z jakiejś rundy.

RP: Bardzo dziękuję za rozmowę!

źródło: Inter Cars | fot. Rafał Kurek



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ
  
Reklama