Jeszcze we wrześniu ub. roku radni Krosna wyrazili zgodę na zaciągnięcie zobowiązania, dzięki któremu powstanie sztuczne oświetlenie stadionu przy ul. Legionów. Jak tłumaczył prezydent Piotr Przytocki przed głosowaniem – stosowna uchwała została skierowana pod obrady, w związku z awansem drużyny Wilki Krosno do eWinner I Ligi Żużlowej.
Pierwszy przetarg zakończył się unieważnieniem z powodów ekonomicznych. Miasto na budowę, m.in. czterech masztów oświetleniowych chciało wydać 5 mln zł. Firmy, które zdecydowały się na przedstawienie oferty, prace wyceniły na znacznie wyższe kwoty – najtańsza oferta opiewała na ponad 7 mln zł.
Kolejne postępowanie przetargowe rozpoczęło się w połowie grudnia. W poniedziałek (4 stycznia) otwarto oferty. Wcześniej miasto podało jaką kwotę zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. To 5 mln 695 tys zł (brutto).
Również i tym razem oferty firm przewyższają założenia miasta. Najniższą ofertę przygotowała krośnieńska spółka AGZ. Zaproponowała wykonanie prac budowlanych za 5 mln 730 tys zł.
Spółka Europel z Korczyny wyceniła prace na 5 mln 842 tys. 500 zł, a Ada-Light z Bud Kozickich na 5 mln 879 tys. 400 zł.
Czy władze miasta tym razem zdecydują się na dopłatę? A może wyłonienie wykonawcy nastąpi dopiero po kolejnym przetargu?
Władze miasta przyznają, że czas nie jest w tym przypadku sprzymierzeńcem. - Chociaż Wilki Krosno mają już licencję na start w przyszłym sezonie, to nasze działania na stadionie muszą być przeprowadzone - tłumaczył nam wiceprezydent Bronisław Baran po unieważnionym pierwszym przetargu. Ale zastrzegł, że miasto nie wyda dwóch czy czterech milionów więcej niż zakładano.
Część radnych ma wątpliwości
Inwestycja wzbudziła dyskusję radnych podczas ostatniej sesji, w punkcie obrad dotyczącym uchwalania budżetu miasta na 2021 rok. Zwracano uwagę na ciężką sytuację finansową miasta i cięcia, które dotknęły każdej sfery.
Robert Hanusek prosił władze miasta o zastanowienie się, czy tak kosztowna inwestycja jest teraz niezbędna. - Może da się ją przesunąć, czy na ten moment zrezygnować, ponieważ nie wiadomo w tej chwili jak będą wyglądać zawody żużlowe w czasie pandemii - mówił.
Anna Dubiel, przewodnicząca komisji kultury, sportu i turystyki, zwróciła uwagę, że modernizacja stadionu jest jak najbardziej potrzebna. Zastanawiała się jednak czy sensownym jest wydawanie tak niebagatelnej kwoty na budowę czterech masztów oświetleniowych, w sytuacji gdy miasto boryka się z trudnościami finansowymi i oszczędza się na dzieciach i młodzieży. - Moim obowiązkiem jest dbać o sport w Krośnie całościowo a nie tylko o jedną dyscyplinę sportową jaką jest żużel - mówiła.
Radna zwracała uwagę, że wyższa liga nie jest dana raz na zawsze. - A najprościej jest wyciągać pieniądze od samorządu - powiedziała.
Radny Adam Przybysz przyznał, że inwestycja jest kosztowna. - Zostanie na lata, ale pytanie na ile ją wykorzystamy - zastanawiał się.
Jego zdaniem budowanie wielkiego sportu powinno odbywać się za pieniądze sponsorów a nie budżetu miasta. Przywołał przykład sprzed kilku lat kiedy krośnieńscy koszykarze awansowali do najwyższej ligi. - Wtedy radni głosowali wniosek by znacznie zwiększyć dotację dla tej dyscypliny - przypomniał. - Okazało się, że po kilku latach ta dyscyplina boryka się z wieloma problemami. Dlatego uważam, że trzeba się mocno zastanowić, czy warto iść w tę inwestycję za tak duże pieniądze, tym bardziej, że mamy problem by zmieścić się w kwocie, którą wyznaczyliśmy na początku.
Inwestycji bronił wiceprezydent Bronisław Baran. Zwrócił uwagę, że standard obiektów przy ul. Legionów trzeba podnieść. - Stadion przy ul. Legionów jest stadionem, który nie przysparza nam chwały - argumentował. Dodał, że władze miasta zgadzają się z opinią, że modernizacja obiektu powinna zacząć się od trybun. - Ale nie możemy tego zrobić, bo musielibyśmy je wyburzać, chcąc budować maszty oświetleniowe.
Wiceprezydent przekonywał radnych, że inwestycja jest działaniem w poprawę infrastruktury sportowej Krosna a nie ukłonem w stronę klubu, który ma do spełnienia wymagania licencyjne. - Wcześniej czy później musielibyśmy się zająć tą budową - mówił.
Tomasz Jefimow