Majster Bieda gdyby żył, wkrótce miałby sto lat. Urodził się 15 maja 1922 roku we Lwowie. W Bieszczady po raz pierwszy przyjechał w 1962 roku – na urlop. Trzy lata później osiadł tu na stałe. Pracował przy wyrębie drzew, później zdobywał pieniądze sprzedając zbierane w lesie jagody, grzyby i poroża jeleni. Poznał dokładnie bieszczadzkie szlaki.
Był wielkim przyjacielem goprowców, często zaglądał na dyżurkę w Ustrzykach Górnych, w Jaworcu czy pod Tarnicą. - Bywało, że gdy ratownicy szli na akcję, zostawał przy radiotelefonie stacjonarnym, pomagając w utrzymaniu łączności - przypomina Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie. Dodaje, że Władek Nadopta był odznaczony honorową odznaką "Za Zasługi dla Ratownictwa Górskiego", jako jedna z nielicznych osób niebędących ratownikiem GOPR.
Grupa z całej Polski, którą połączyła Agata Basabara, postanowiła upamiętnić Majstra Biedę. W Wetlinie znaleźli odpowiednie miejsce – w ciągu spacerowym, na terenie pozostającym w zarządzie Nadleśnictwa Cisna. Edward Marszałek relacjonuje, że rozmowa z zarządzającym gruntem, była krótka.
- Jak najbardziej jestem za tą społeczną inicjatywą! Władysław Nadopta żył z lasu i zżył się z lasem, dlatego chciałbym żeby był to pomnik leśnego człowieka, żyjącego ze zbierania jagód, grzybów i zrzutów - mówi Jan Podraza, nadleśniczy Nadleśnictwa Cisna. Zapewnia, że znajdzie się formuła prawna dla posadowienia ławeczki.
Wizję ustawienia ławeczki ma prof. Jacek Kucaba, goprowiec, rzeźbiarz, autor m.in. postaci Wojtka Belona na ławeczce w Busku-Zdroju.
- To nie może to być jedynie pomnik Władysława Nadopty, opisywanego jako zakapior. Bo Władek nie pił denaturatu, nie spał po rowach, nie wysiadywał pod sklepem, nie prosił nikogo o wsparcie, ale miał w sobie tyle ciepła, filozoficznego piękna, że chwytał za serce - wylicza artysta często pomieszkujący w Bieszczadach. - Chciałbym oddać w zimnym metalu ciepło jego postaci.
Na podpisanie porozumienia, które pozwoli na ustawienie ławeczki czekają bieszczadzcy goprowcy. - Czujemy się zobowiązani do pamięci o naszym zacnym Przyjacielu sprzed lat - zaznacza Przemysław Barczentewicz, prezes Grupy Bieszczadzkiej GOPR. - Majster Bieda jest dziś postacią, która łączy miłośników lasów i gór, niech zatem jako wspólny dla wielu symbol wróci do Wetliny.
Przychylna sprawie jest też Wolna Grupa Bukowina, zespół założony przez Wojciecha Belona, twórcę "Majstra Biedy", wykonujący tę piosenkę już od 51 lat.
- Do dziś wspominam ten ostatni koncert na festiwalu "Bieszczadzkie Anioły", gdy Władek pojawił się w Górnej Wetlince, a my śpiewaliśmy nie tylko o nim, ale dla niego. Pomysł ławeczki przyjęliśmy z entuzjazmem i będziemy o nim mówić podczas naszych koncertów, dając ludziom sposobność do wsparcia jego realizacji - mówi Wacław Juszczyszyn, lider Bukowiny.
Edward Marszałek przypomina, że pomysł ustawienia ławeczki podsunął już wcześniej Ludwik Pińczuk w książce "Lutek, co miał szałas na Połoninie".
- Nadopta często zaglądał na połoninę, bo po noclegu, o świcie ruszał na jagody, czasami koczował tam całymi tygodniami. Przychodził też pod koniec zimy, by ruszać za zrzutami i wracał dopiero jak zaczynały się jagody - wspomina Lutek Pińczuk.
Dodaje, że powinien mieć taką ławeczkę, gdzie mogliby przysiąść turyści i posłuchać piosenki "Majster Bieda".
Władek Nadopta zmarł w czerwcu 2005 roku w Domu Pomocy Społecznej w Moczarach.
- Trumnę ponieśliśmy w kilku goprowców na kwaterę w odległej części cmentarza w Jasieniu koło Ustrzyk Dolnych. Nad grobem zaśpiewaliśmy mu "Czerwony pas", Władek lubił te huculskie nuty, bo przecież pochodził ze Lwowa. Nie zdążył powiedzieć przed śmiercią, gdzie chce być pochowany, choć pewnie widziałby się gdzieś w Wetlinie czy na Berehach Górnych - mówi Lutek Pińczuk.
Skoro Majster Bieda nie może leżeć na cmentarzu w Wetlinie, niech swoją postacią przypomina o bieszczadnikach sprzed lat. - Niech przyjdzie "zieloną wiosną" do Wetliny i siądzie na oczyszczonym z zielska przydrożu, patrząc na niepusty gościniec, kładąc obok swój skromny plecak, może łubiankę z grzybami czy jagodami… Niech przycupnie nieopodal sklepu, by przypomnieć czasy ludzi wolnych. A ludzie dobrej woli – wierzę w to święcie – pomogą w tym powrocie – mówi Edward Marszałek.
Grupę inicjatywną można wesprzeć na portalu zrzutka.pl – TUTAJ.
Autor: tom
Zdjęcia: Archiwum GB GOPR, Edward Marszałek