Ewa podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami z kuchni popularnego programu. Zapraszamy na wywiad z finalistką siódmej edycji MasterChef Junior.
Marcin Polak /Krosno112.pl: Kiedy zaczęłaś gotować? Kto zaraził Cię pasją?
- Ewa Ziemiańska: Na początku swojej przygody w kuchni po prostu pomagałam mamie oraz babci przy przygotowywaniu posiłków. Potem zaczęłam sama próbować swoich sił. W ten sposób przerodziło się to w moją pasję.
To kto obecnie rządzi w kuchni w domu?
- Różnie to bywa. Zdarza mi się samej przygotowywać jakieś posiłki albo jakiś deser. Często również pomagam przy obiedzie. To zależy czy danego dnia mam wenę, czy nie [śmiech].
Jakie jest Twoje popisowe i ulubione danie? W której kuchni się najlepiej odnajdujesz?
- Bardzo dobrze czuję się w kuchni włoskiej. Uwielbiam lasagne. Jest to danie, które bardzo lubię przygotowywać oraz jeść.
A z deserów?
- Bardzo lubię przygotowywać różne desery, szczególnie takie, których wcześniej nie miałam okazji wykonywać. Bardzo lubię przygotowywać bezę, ciasto parzone, eklerki oraz ptysie.
Czy brałaś udział w innych konkursach, programach?
- Nie brałam wcześniej udziału w żadnych programach czy konkursach. Masterchef Junior to pierwsza tego typu przygoda i wyzwanie.
Kiedy podjęłaś decyzję, że chcesz wziąć udział w programie Masterchef Junior?
- Szczerze mówiąc chciałam się zgłosić do tego programu już przy okazji poprzednich sezonów. Kiedy ogłoszono kolejną, siódmą edycję stwierdziłam, że to jest ten rok.
Jakie zadanie było dla Ciebie najtrudniejsze do tej pory?
- Szczególnie trudnym zadaniem dla mnie była kaczka. Dostałam za to danie 5 punktów. Było to bardzo stresujące, ponieważ był to półfinał. Dosyć dużym wyzwaniem było także przygotowanie tarty. Poszło mi bardzo dobrze, ja też sama bardzo dobrze czuję się w deserach, jednak na początku zadania troszkę się stresowałam i było mi trudno się skupić.
To teraz pomyśl o takim najmilszym wspomnieniu z programu do tej pory. Co Ci przychodzi do głowy?
- Bardzo miłym wspomnieniem jest zadanie, kiedy gotowałam razem ze swoją mamą. Ciepło również wspominam pierwszy odcinek programu. Było to dla mnie duże przeżycie. No i oczywiście odtwarzanie dań jurorów i wejście do finału Masterchef Junior.
Jak wspominasz czas spędzony na planie z innymi?
- Jeśli chodzi o uczestników to mamy dobre relacje. Mamy swoją paczkę. W wakacje planujemy jakieś wspólne spotkanie. Już udało nam się pojechać na jedną wycieczkę. Nadal wszyscy trzymamy się razem i utrzymujemy kontakt.
A jurorzy na planie? Jak wyglądała wasza współpraca?
- Byli wobec nas wszystkich bardzo szczerzy. Nawet jeśli jakieś danie nie smakowało najlepiej i odnosili się wobec niego krytycznie, to mówili to otwarcie. Ale moim zdaniem to też było nam potrzebne. Kiedy coś nie szło po naszej myśli, to zawsze wyciągali pomocną dłoń. Pocieszali również uczestników np. kiedy żegnali się z programem.
W jaki sposób rodzina i społeczność lokalna, znajomi w szkole wspierają Cię i dopingują?
- Wszyscy mi kibicują. Są ze mnie dumni i podziwiają. Często spotykam się z pozytywnymi reakcjami w szkole, sklepie czy nawet w kościele. Przy okazji emisji kolejnych odcinków miałam tu swoją małą strefę kibica.
Już w najbliższą niedzielę, 15 maja, Ewa zmierzy się z Wiktorią Chmielewską oraz Helą Kłobucką o zwycięstwo w 7. edycji Masterchef Junior. Transmisję można będzie śledzić na antenie stacji TVN. Początek o 20:05. Dzień wcześniej, 14 maja, Ewa gościła w kuchni programu “Dzień Dobry TVN”. Zachęcamy do oglądania!
Finalistka MasterChef Junior prowadzi swój profil na Instagramie pod nazwą @ewa_masterchefjunior, który obserwuje ponad 1500 użytkowników.
Autor: Marcin Polak
Zdjęcia: materiały prywatne Państwa Ziemiańskich / materiały prasowe grupy Discovery