Jan Gancarski, dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie podkreśla, że w końcu udało się rozstrzygnąć sprawy spadkowe po Magdalenie Krukierek, która zmarła w 2017 roku. - Testamentem z 2006 roku przekazała dla muzeum cztery obrazy znanego wszystkim artysty – Seweryna Bieszczada - tłumaczy.
Chodzi o obrazy, których wartość oszacowano na ok. 110 tys. zł:
- "Wjazd do Krosna", który przedstawia widok Krosna od strony północnej ze sceną rodzajową pobierania wody z rzeki. Na pierwszym planie szeroki nurt Wisłoka, pośrodku którego stoi koń zaprzężony do wozu. Wychylony przez krawędź wozu mężczyzna wlewa wodę do beczki. Na piaszczystym brzegu rzeki kobieta dźwiga na ramionach drewniane nosidła z wiadrami na wodę. Po lewej stronie na wysokim brzegu siedzi trójka dzieci. W głębi droga prowadząca do centrum miasta, po lewej Pałac Biskupi po prawej kościół farny z dzwonnicą oraz liczne kamieniczki.
- "Zamek odrzykoński", który przedstawia widok na Zamek Odrzykoński - ruiny zamku Kamieniec. Po lewej stronie widoczna postać kobiety w czerwonej chuście. Po prawej stronie w tle chata.
- "Pożegnanie ułana z dziewczyną". Scena rodzajowa ma miejsce w niewielkim portyku szlacheckiego dworu. Obydwie postaci siedzą na ławeczce. Portyk obrośnięty pnączem w bordowym kolorze. Przed dworem stoi osidłany koń.
- "Pożar szybu naftowego". Scena rozgrywa się nocą. Na pierwszym planie dwóch mężczyzn. W tle widoczne postaci naftowców.
- To niezwykle cenny dar, jeśli chodzi o wzbogacenie zbiorów malarstwa Seweryna Bieszczada - podkreśla Anna Guz, kierownik działu artystycznego. Dodaje, że krośnieńskie muzeum już posiada w zbiorach ponad 80 prac artysty.
Anna Guz zaznacza, że najcenniejszy jest "Wjazd do Krosna". - Prawdopodobnie możemy go datować po roku 1909, ponieważ na obrazie widzimy kamienicę Zgoda, która powstała w latach 1908-1909 a na kościele farnym nie ma już starej sygnaturki - tłumaczy.
Cztery obrazy przekazał Muzeum Podkarpackiemu w Krośnie prof. Maciej Uliński. - To m.in. prace Henryka Uziembły, który był nie tylko malarzem ale też grafikiem i projektantem - mówi Anna Guz.
- "Portret Mieczysława Sas Bilińskiego" przedstawia dziadka darczyńcy, żyjącego w latach 1895-1940. Sygnowany jest: „DROGIEMU I KOCHANEMU MIECIOWI /BLIŃSKIEMU/ OFIAROWUJE HENRYK UZIEMBŁO/ KPT. W.P./ KOBYLANKA 22 IV. 1922 R.
- "Pejzaż naftowy", na którym na odwrocie widnieje odręczny napis: HENRYK UZIEMBŁO/ "KOPALNIA TEPEGE KOBYLANKA"/ OLEJNY. Obraz przedstawia na pierwszym planie jesienne pola oraz kiwony służące do pompowania ropy naftowej, w oddali widoczne są góry pokryte śniegiem.
Trzecim darem jest obraz Andrzeja Olesia – "Dom Bilińskich w Kobylance".
Ostatni przedstawia karykaturę dziadka darczyńcy – Mieczysława Sas Bilińskiego. - Niestety jeszcze nie jest dokładnie rozczytana sygnatura – SP. ST - mówi Anna Guz.
Przytacza odręczny zapis, który artysta umieścił poniżej karykatury:
COZ TO ZA GĘSTA I SZLACHECKA MINA?
I WĄSY SRODZE TAK WYMUSKANE?
SWÓJ BOŻY DZIONEK OD „PSIAKREW” ZACZYNA
CHOĆ SERCE NAPRAWDĘ ZE ZŁOTA ULANE!
KTO ZAŚ ODGADNIE TĘ KARYKATURĘ
(NIECHAJ WIĘC KAŻDY DO ZAWODÓW STAWA)
WĘGRZYNA KIELICH, A NIE ŻADNĄ LURĘ.
WYPIJE ZA ZDROWIE PANA MIECZYSŁAWA!
O liście napisanym przez Aleksandra Fredro i jego żonę Zofię z Jabłonowskich, który muzeum otrzymało od ks. prof. Marka Starowiejskiego, opowiedział Tomasz Kasprzyk z działu historycznego krośnieńskiego muzeum.
- Datowany jest na 4 lipca 1850 roku. Aleksander Fredro kieruje go do nowonarodzonego Franciszka Starowiejskiego syna jego siostrzenicy Marii Zofii. Była ona córką najmłodszej siostry pisarza Cecylii z Fredrów Jabłonowskiej. Natomiast jego żona zwraca się bezpośrednio do Marii Zofii z Jabłonowskich - opowiada.
Dodaje, że jest to ciekawy przykład epistolografii Aleksandra Fredro, który miał w zwyczaju pisać listy do nowonarodzonych członków swojej rodziny. - Aleksander Fredro napisał życzenia skierowane do Franciszka, natomiast jego żona pyta w liście Zofię o potrzebne rzeczy dla jej rodziny - opowiada Tomasz Kasprzyk.
Wartość tego daru to ok. 30.000 zł.
Treść listu:
Szanowny obywatelu i kochany wnuku. Cieszę się bardzo, że szczęśliwie przybyłeś do Galicji i Lodomerii. Daj nam abyś w ów dzień Twojej podróży doznał tyle szczęścia ile ja Ci życzę. Uściskaj od nas Twoich dobrych rodziców i powiedz im, że szczerze dzielę ich radość – ukłoń się także pięknie Twojej kuzynce Marysi z którą jak się okazuję razem podróżowałeś tylko, że nie w jednym wagonie – ma być to także godna osoba – Oleś i Zosia polecają ją szczerej przyjaźni i pamięci nowo przybyłego rodzeństwa. A ja zaś was wszystkich ściskam i całuję jak najmocniej.
[Aleksander Fredro]Znać więc, że nie zgadza się z godnością babki pisać do wnuka póki on do mnie nie napisze ściskam go tylko i błogosławię na ręce Twoje kochana Zosiu, nie próbując nawet wyrazić Ci jak serdecznie. Bogu dziękuję za Twoje szczęście niech Wam się nadal da wszystkie szczęście i błogosławieństwa jakie tylko sobie życzyć możecie a ja za to Bogu jak za własne dzieci dziękować będę. Teraz do moich interesów kochana Zosiu nie mam dziś tylko moment zatem Cię tylko proszę abyś mi doniosła o Paulince co się z nią dzieje, czy dałaś te sukienki dla niej co zostawiłam i czy tam czego nie potrzeba, zapewne trzewiczków, może pończoch, może coś z bielizny – proszę Cię wejdź w to gruntownie i jeżeli co potrzeba to kup jej starając się zawsze żeby to z menażem, na wszystkim zostawiłam w porządku, ale zapewne się obdarło – weźmiesz pieniędzy od Tustanowskiego ale się pierwej przekonaj czego aktualnie potrzeba – ona miała właśnie nowe koszule, spodnie swoich kilka jej zostawiłam pończochy zapewne i trzewiki potrzebne, suknia wątpię bo jej dałam 3 po Zosi a 3 u Ciebie zostało - wejdź w to z łaski swojej i oporządź je – całuję ściskam Was serdecznie ... ja teraz co dzień siedzę w Luwrze, gdzie Zosia maluje i właśnie czas jechać dlatego tak się spieszę. [Zofia Fredro z Jabłonowskich]
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow