O tym, że sytuacja energetyczna w Polsce jest zła, wiemy nie od dziś. Obecnie jednak nad operatorami wisi widmo prawdziwej zimy, ochłodzenia i utrzymującego się mrozu. Według informacji podawanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej do wtorku czeka nas odczuwalne ochłodzenia. Oprócz tego prognozowany jest słaby wiatr, co nie sprzyja pracy farm wiatrowych.
- W przypadku niskich temperatur oraz niskiej generacji wiatrowej należy spodziewać się trudnej sytuacji bilansowej, zwłaszcza w dni robocze. Zebranie wymaganych 9 proc. rezerwy mocy może być wtedy wyzwaniem - podkreśla Maciej Wapiński z biura prasowego PSE w rozmowie z serwisem https://businessinsider.com.pl.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej problematyczna, kiedy zdamy sobie sprawę, jak obecnie wygląda infrastruktura energetyczna w naszym kraju. Rezerwa mocy na poziomie 9 proc. stanowi zabezpieczenie na wypadek awarii któregoś z bloków energetycznych.
Niestety awarii jest w ostatnim czasie wiele. Jeden z bloków w elektrowni Jaworzno należących do grupy Tauron był w ostatnim czasie wielokrotnie remontowany. Prace remontowe obejmują również bloki w Elektrowni Bełchatów, Elektrowni Kozienice i Elektrowni Łagisza. Od 24 listopada wyłączony był jeden z bloków w Opolu.
Maciej Wapiński podkreśla, że w razie konieczności, PSE będzie korzystać z dostępnych środków pomocowych. Chodzi przede wszystkim o ratunkowy import energii z krajów sąsiednich. Taka pomoc jednak kosztuje. W 2019 roku wydatki na cel wyniosły 8.6 mln zł, w 2020 - 9,1 mln zł, z kolei w 2021 roku - aż 62 mln zł.
- Innym rozwiązaniem jest również przywołanie do pracy wszystkich elektrowni, które uczestniczą w rynku mocy. Dostają one pieniądze za samą gotowość do produkcji prądu. W przypadku wezwania przez operatora, muszą one w wyznaczonym terminie dostarczyć określoną ilość energii. To rozwiązanie jest jednak słabo wykorzystywane. Jego koszt to ok. 5 mld zł rocznie.
W związku z trudną sytuacją energetyczną operator apeluje o rozsądne korzystanie z energii elektrycznej. Dotyczy to szczególnie dwóch newralgicznych momentów w ciągu dnia. Chodzi o czas między 7-9 oraz 18-20.
- By zaspokoić zapotrzebowanie w szczycie, często trzeba uruchamiać najdroższe jednostki wytwórcze, w tym te najbardziej emisyjne. Energochłonne czynności, takie jak odkurzanie, pranie czy ogrzewanie domu urządzeniami elektrycznymi, warto wykonywać poza szczytem zapotrzebowania - proponuje Wapiński.
Autor: Marcin Polak