Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 03:07
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mistrz Europy zwycięża w Rzeszowie

Rajd Rzeszowski czyli 3 runda Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i 7 runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Europy zgromadziła na starcie 90 załóg z czego ponad 30 walczyło w mistrzostwach starego kontynentu. Listę startową otwierała załoga Kajetanowicz / Baran.
Mistrz Europy zwycięża w Rzeszowie
fot. Darek Błażejowski

Start miał miejsce pod Millenium Hall gdzie załogi udawały się na odcinki specjalne. Trasa liczyła blisko 214 km oesowych rozciągniętych na całym podkarpaciu. Ozdobą rajdu obok słynnej Lubeni na pewno była próba Korczyna okrzyknięta jedną z najtrudniejszych w całym kalendarzu Mistrzostw Polski. Warto podkreślić, że w tej imprezie wystartowali zawodnicy z krajów takich jak Turcja czy Estonia.

Rajd w klasyfikacji Mistrzostw Europy padł łupem urzędujących mistrzów Europy czyli Kajetana Kajetanowicza z Jarkiem Baranem. W pokonanym polu zostawili Bryana Bouffiera i Xaviera Panseri czyli 4-krotnych Mistrzów Polski. Podium uzupełnił ulubieniec miejscowej publiczności Grzegorz Grzyb, którego pilotował Robert Hundla. Reprezentant Rufa Sport Team wygrał również rundę Polskiego czempionatu gdzie umocnił się na pozycji lidera. 2 miejsce zajął Łukasz Habaj z Piotrem Wosiem którzy ogłosili że będzie to ich ostatni start na Polskim podwórku w tym roku. Na najniższym stopniu podium stanął Jakub „Colin” Brzezinski i Kuba Gerber. Brzezinski okrzyknięty jest młodym talentem Polskich rajdów. Na wielkie uznanie zasługuje załoga Poloński/Dobosz w Peugeocie 208 R2, która mknęła na odcinkach podkarpacia w tempie  ekspresowym wygrywając klasyfikacje samochodów przednio napędowych.

W klasyfikacji ERC 2 wygrał Wojtek Chuchała z Danielem Dymurskim. Polacy dzielili i rządzili podczas tej imprezy.

Niebywale Rajd Rzeszowski okazał się organizacyjnym sukcesem i mamy nadzieję, że ta przepiękna impreza wróci na podkarpackie oesy już w przyszłym roku.

Janek Gorczyca, fot. Darek Błażejowski



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ
  
Reklama