Bo za dużo kosztuje
Są miasta, które ze względu na koszty nie decydują się na plenerową imprezę w ostatni dzień tego roku. Nie będzie się tak można bawić w wielu Podkarpackich miejscowościach. M.in. miejskiego sylwestra nie będzie w Rzeszowie, czy Przemyślu.
Również w Krośnie nie będzie sylwestra na Rynku ze względu na wysokie koszty. To nic nowego, a krośnianie się już przyzwyczaili, że od kilku lat na krośnieńskim rynku nie ma miejskiej imprezy. Wcześniej zaniechano jej organizacji ze względu na pandemię i za wysokie koszty.
Trend ogólnopolski
To trend ogólnopolski. Duże miasta rezygnują w plenerowych wydarzeń, tłumacząc tym, że Polacy wybierają teraz zamknięte imprezy w swoim towarzystwie.
– Mieszkańcy organizują to we własnym zakresie, więc my ograniczamy nasze zaangażowanie w tego typu imprezy – powiedział prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Tłumaczy to również oszczędnościami.
Nie będzie też wielkiej zabawy w Warszawie i Krakowie. Na tej liście jest także Wrocław.
– Nie wykluczamy jednak powrotu do organizacji tego typu imprez w kolejnych latach, ale wszystko oczywiście będzie zależało od sytuacji budżetowej – zaznacza Tomasz Sikora z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
W tym mieście po raz ostatni taka impreza odbyła się w 2019 roku i kosztowała 2,3 mln zł.
Ktoś się będzie bawił
Ale nie każde miasto patrzy na koszty. Będzie się można bawić w malowniczym Kazimierzu Dolnym. Będzie też impreza w Chełmie, Stalowej Woli, Tarnobrzegu, czy Kołobrzegu. Na tej liście są przeważnie mniejsze miasta.
Impreza odbędzie się także w Świętochłowicach, ale nie pod chmurką. Lokalna władza zaprasza do miejscowego centrum kultury i chce pieniędzy za wstęp – 250 zł od osoby. W cenie przystawka, ciepła kolacja, deser, kawa, herbata, zimna płyta, druga ciepła kolacja zimne napoje, pół litra wódki na parę i lampka szampana.