BWA w Krośnie zaprasza na nową wystawę autorstwa Marka Burdzego "Marek i przyjaciele".

Marek Burdzy jest absolwentem Liceum Plastycznego w Jarosławiu. Ukończył studia na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Od trzydziestu lat związany zawodowo z Biurem Wystaw Artystycznych w Krośnie. Zanim został organizatorem i kuratorem wystaw, pracował jako terapeuta w szpitalu psychiatrycznym, jako reżyser teatru młodzieżowego oraz w przemyśle drzewnym. Był wielokrotnie komisarzem ogólnopolskich plenerów malarskich. W latach 1995-2015 był kuratorem uzdrowiskowej Galerii Sztuki „Pasaż” w Iwoniczu-Zdroju. Stale współpracuje z Krajską Galerią i Galerią Atrium w słowackim Preszowie. Dotychczas prezentował swój dorobek artystyczny w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i brał udział w wielu wystawach zbiorowych. Mieszka i tworzy w Krośnie.

Nie pamiętam pierwszego rysunku. Rysowałem i malowałem od zawsze. Lubię to. Nie wiem jak długo to potrwa… Na razie kocham sztukę… ona nie zawsze mnie lubi... Urodziłem się, chodziłem do szkół, stworzyłem rodzinę, malowałem, rysowałem, rzeźbiłem, paliłem, piłem, p...., nadal żyję! Tak kiedyś myślałem o sobie. Na szczęście minęło dobrych parę lat i… teraz jest podobnie, ale inaczej. Czy sztuka jest człowiekowi do życia koniecznie potrzebna? Jedni odpowiadają, że tak a inni powiadają, że nie. Od zawsze potrzebowałem rysować, malować, rzeźbić. Świat był ułomny, kiedy tego nie robiłem. Z mijającymi latami zmieniał się sposób mojego patrzenia na rzeczywistość. Czasem widziałem coś wyraźnie, a czasem ledwie dostrzegałem rzeczy i sprawy ważne. Stwierdzam doświadczalnie, że sztuka dla mnie jest wodą i powietrzem (w przenośni oczywiście). Bez niej żyłbym gorzej. Przez kilkadziesiąt lat uprawiania twórczości zmieniały się techniki, zmieniały się rodzaje, zmieniał się wreszcie mój styl. Z nim jest podobnie jak z osobistym charakterem pisma. Mam nadzieję na jeszcze długi czas zmian w mojej sztuce. Co maluję lub o czym maluję? Obrazy pokazują pejzaże, kwiaty, portrety ludzi, akty, widoki gwiazd i słońc. Czasami pochylam się nad ludzkim losem, bo człowiek ma skłonność do upadania. Moje malarstwo jest osobnym światem, jakimś swoistym kosmosem, gdzie galaktyki nie są do siebie podobne, ale składają się z tych samych pierwiastków. Mam nadzieję, że ktokolwiek to zobaczy w moich obrazach. Od zawsze uważałem, że każdy z nas nie jest bezludną wyspą. Otoczeni jesteśmy ludźmi, często takimi samymi jak my. Dlatego cenię osoby, które odwzajemniają moje uczucia. Stąd zaproszenie przyjaciół artystów do udziału w mojej wystawie - mówi Marek Burdzy