Pani Dominika prowadzi jednoosobową firmę. - To sklep internetowy. Na początku byłam na tzw. małym ZUS-ie i nie było to jakieś poważne obciążenie. Jednak od kiedy muszę płacić pełne składki, to sytuacja się zmieniła – opowiada kobieta i wylicza, że najmniej – w zależności od zarobków w danym miesiącu – płaci 1750 złotych. - Teraz będzie więcej, bo w górę poszła płaca minimalna – dodaje przedsiębiorczyni.
Od dawna mały biznes apeluje, aby zmodyfikować system. Mówi o dobrowolnym ZUS-ie czy o możliwości aby nie płacić składek przez jakiś czas, kiedy firmie idzie gorzej. Rozwiązanie numer 1 raczej nie wchodzi w grę, ale już wyjście numer 2 nabiera kształtów.
Wakacje od ZUS
Ministerstwo Rozwoju i Technologii właśnie skierowało do uzgodnień i konsultacji projekt o wakacjach od ZUS dla przedsiębiorców. Na tej podstawie już wiadomo, że będzie to kosztowało niemal 1,8 mld zł rocznie i skorzysta z tego 1,8 mln osób.
Nie będzie to rozwiązanie dla każdego. Z wakacji składkowych będzie mógł skorzystać tylko mikroprzedsiębiorca. Czyli także osoba samozatrudniona jak wspomniana pani Dominika.
MRiT zastrzega jednak, że i w tym przypadku będą ograniczenia. Z wakacji nie skorzysta przedsiębiorca, który wykonuje działalność na rzecz swoich byłych pracodawców. A to dosyć częsta metoda outsourcingu. Resort chce tym ograniczeniom uniknąć sytuacji, w której firmy swoim pracownikom będą kazały przechodzić na samozatrudnienie kusząc właśnie składkowymi wakacjami.
Tylko raz w roku
Odpuścić sobie składkę będzie można tylko raz w roku – miesiąc będzie można wskazać samemu. Nie będzie trzeba wówczas płacić składek na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy. Wakacje nie obejmą składki zdrowotnej.
- To 9 procent od tego co zarobię – dodaje pani Dominika.
ZUS i tak jednak otrzyma pieniądze, ale będzie to rekompensata z budżetu państwa.
- Przewidujemy, że przepisy zaczną obowiązywać od 1 października 2024 r., tak aby już w listopadzie tego roku pierwsi przedsiębiorcy mogli skorzystać z tego rozwiązania – podał resort.