Pomysł nie jest nowy i kiedy tylko się pojawiał, wzbudzał pewne kontrowersje. Głosy sprzeciwu były liczne, a chodziło m.in. o to, że to kolejny płatny obowiązek dla obywateli.
Poprzedni Sejm nie był zainteresowany tym tematem
Mimo to posłowie z Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Praw Zwierząt zwrócili się właśnie do ministrów cyfryzacji i rolnictwa o rozpoczęcie prac nad przepisami w tej sprawie.
– Przypomnę tylko, że w zeszłej kadencji Sejmu prowadząca nasze dzisiejsze obrady pani marszałkini Dorota Niedziela przygotowała taki projekt ustawy i wnieśliśmy go w imieniu Koalicji Obywatelskiej do laski, ale nie dostał nawet numeru druku. W tej kadencji to zrobimy, bo to jest pierwszy bardzo znaczący krok, jeśli chodzi o przeciwdziałanie bezdomności zwierząt – mówiła w połowie stycznia w Sejmie posłanka Katarzyna Maria Piekarska.
Ministerstwo jest na TAK
Politycy chcą, żeby wszczepienie czipa psu lub kotu było obowiązkowe. To jednak łączy się z wydatkami – od 50 do 100 złotych. Wiele samorządów funduje mieszkańcom takie zabiegi, ale skala nie jest wystarczająca.
– Rozmawiałam w tej sprawie z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim (jest też ministrem cyfryzacji – red.). Powiedział, że jest jak najbardziej na tak – mówiła niedawno posłanka Piekarska.
Nowe przepisy miałyby być też odpowiedzią na politykę UE, która wskazała na konieczność wprowadzenia obowiązkowej identyfikacji rejestracji zwierząt domowych. Ma to zapobiegać nie tylko bezdomności, ale także nielegalnemu handlowi zwierząt.
Dodatkowo miałby w Polsce powstać Centralny Rejestr Oznakowanych Zwierząt Domowych.
Facebook lepszy?
Pan Maciej jest właścicielem 2 psów. Oba mają czipy.
– Zrobiłem to, bo taki był warunek adopcji. Nie przywiązuje do tego większej wagi, ale jeżeli uciekną i nie będę mógł ich znaleźć, to może czip pomoże. Sądzę jednak, że najskuteczniejszym sposobem są ogłoszenia na Facebooku i rozwieszanie ich na mieście – mówi mężczyzna.
I opowiada, że gdy w jego miejscowości zaginie zwierzę, to od razu na Facebooku widzi alert wystosowany przez właściciela psa czy kota.
–Mija dosłownie kilka godzin i zwierzę się znajduje. Nie sądzę, żeby było wiele przypadków, kiedy ludzie, trafiając na bezdomnego psa, zawozili go do Straży Miejskiej, żeby ta odczytała informacje zakodowane w czpie – mówi pan Maciej.