Nie są to najlepsze informacje, ale na razie kierowcy nie muszą sięgać do kieszeni. Daniny nie zaczną obowiązywać w tym roku, ale z myślą o wydawaniu kolejnych pieniędzy kierowcy muszą się pogodzić. Na takie rozwiązania zgodził się jeszcze poprzedni rząd PiS.
Oba podatki wynikają z przyjętych rozwiązań w Krajowym Planem Odbudowy. To 137 mld euro z Funduszu Spójności i Odbudowy, które właśnie częściowo zostały odblokowane. Polska, starając się o pieniądze, zobowiązała się do zrealizowania tzw. kamieni milowych. Wśród nich są zapisy dotykające ekologii i transportu.
Unii i Polsce zależy na „stymulowaniu wzrostu wykorzystania transportu przyjaznego dla środowiska”. Sposobem na to jest wprowadzenie kolejnych opłat dla właścicieli pojazdów, a pracuje nad tym Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Opłata rejestracyjna
To pierwsza z opłat. Będzie się ją uiszczało raz przy rejestrowaniu pojazdu. Początkowo zakładano, że wejdzie on w życie w czwartym kwartale 2024 r. Jednak wszystko wskazuje na to, że stanie się to później — w pierwszym kwartale 2025 r.
Od posiadania samochodu
Druga opłata to już klasyczny podatek płacony co roku. Jest to danina za to, że ktoś w ogóle ma samochód. Ma wejść w życie w drugim kwartale 2026 r.
Ile trzeba będzie płacić? Wyliczeń jest wiele i żadne nie jest oficjalne. Finalne decyzje nie zapadły, ale MKiŚ w tym momencie składnia się do tego, żeby więcej płacili posiadacze większych aut. Ma to być kryterium wagi, ale brany pod uwagę będzie tak wiek pojazdu oraz spełnianie przez niego norm ekologicznych.