Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 listopada 2024 19:41
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Taksówkarz zapobiegł utracie oszczędności 76-latki

Tylko dzięki czujności i uczciwości 39-letniego taksówkarza nie doszło do oszustwa seniorki. Mężczyzna został "zatrudniony" przez oszustów jako kurier i miał wykonać kurs na Słowację z przesyłką od starszej kobiety, mieszkanki Rzeszowa. sprawiła, że starsza mieszkanka powiatu rzeszowskiego odzyskała swoje oszczędności. Z prywatnego domu, mężczyzna miał odebrać firmowe dokumenty i zawieść je na Słowację. Po odebraniu przesyłki nabrał jednak podejrzeń, że może brać udział w nielegalnym procederze. Utwierdził się w przekonaniu, że to oszustwo po tym, jak skontaktował się z dyżurnym z komendy miejskiej w Rzeszowie. Odzyskane 140 tysięcy złotych, policjanci zwrócili 76-latce.
  • Źródło: KWP Rzeszów
Taksówkarz zapobiegł utracie oszczędności 76-latki

Źródło: canva

Do zdarzenia doszło w środę 6 marca.

39-letni mieszkaniec Rzeszowa, który z zawodu jest taksówkarzem, otrzymał intratne zlecenie. Za kwotę 2 tys. złotych miał odebrać dokumenty firmowe z prywatnego domu i zawieść je, do bliżej nieokreślonego miejsca na Słowacji.  

Pojechał pod podany adres i od starszej mieszkanki powiatu rzeszowskiego, odebrał skrzętnie oklejone taśmą pudełko po butach oraz kopertę, w której znajdowało się 2 tys. złotych za kurs. Podczas odbioru przesyłki taksówkarz nie rozmawiał z kobietą, a wszystko trwało bardzo krótko. Mężczyzna wsiadł do auta i odjechał. Przez cały ten czas, 39-latek był w telefonicznym kontakcie ze zleceniodawcą, który dopytywał, czy wszystko poszło „gładko” i czy jest już w trasie - relacjonują rzeszowscy policjanci.

Mieszkaniec Rzeszowa nabrał podejrzeń co do zleconego kursu. Dlatego, skontaktował się z dyżurnym z rzeszowskiej komendy, który jest jego znajomym. Policjant od razu wiedział, że chodzi o oszustwo. Polecił koledze, aby zawrócił i od razu przyjechał do rzeszowskiej komendy. Tam czekali już na niego powiadomieniu o wszystkim, funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą. Policjanci otworzyli pudełko, w którym znajdowało się 140 tys. złotych. Ustalili miejsce ich odbioru i pojechali pod wskazany adres.

Drzwi do mieszkania otworzyła im starsza kobieta. Przez dłuższy czas, mimo że okazywali legitymacje służbowe, seniorka, nie chciała uwierzyć, że są prawdziwymi policjantami. Oświadczyła, że chwilę wcześniej, skontaktowała się z nią kobieta, podający się funkcjonariusza komendy wojewódzkiej z informacją, że córka z zięciem mieli wypadek. Zięć miał śmiertelnie potrącić kobietę i potrzebne były środki na wykupienie go z aresztu. Przyznała też, że mężczyźnie, który do niej przyszedł, przekazała 140 tys. złotych, które zapakowała w pudełko po butach. Zgodnie z poleceniem oszusta, schowała do koperty 2 tys. złotych, które miały być przeznaczone na mandat - dodają policjanci.

79-letnie mieszkanka powiatu rzeszowskiego uwierzyła policjantom dopiero wtedy, gdy funkcjonariusze telefonicznie poprosili jej córkę, aby wraz z zięciem przyjechała do domu. Oczywiście, nie brali oni udziału w żadnym wypadku, a cała legenda przedstawiona telefonicznie seniorce służyła przestępcom, do wyłudzenia od niej oszczędności.

Policjanci przesłuchali 76-latkę i zwrócili jej pieniądze. Ustalili, że kobieta wielokrotnie słyszała o oszustwach na szkodę osób starszych. Wiedziała jakimi metodami posługują się przestępcy, jednak w rozmowie telefonicznej została tak zmanipulowana, że uwierzyła we wszystko co jej powiedzieli.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ