Pół roku temu uroczyście odtrąbiono powstanie Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych. Miały to być szybkie odszkodowania za błędy w leczeniu.
Kłopot w tym, że do dziś nie ma jednak rozporządzenia, które pozwoliłoby wypłacać roszczenia finansowe. A bez tego są to obietnice bez pokrycia.
– Gdy weszłam do Ministerstwa Zdrowia w połowie grudnia, miałam wrażenie, jakby tam od czerwca już nikt nie pracował. I tych zaległości mamy bardzo dużo – powiedziała Rynkowi Zdrowia Izabela Leszczyna, ministra zdrowia.
Ustawa jest bezzębna
Uruchomienie Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych miało przyspieszyć i ułatwić otrzymanie pieniędzy za błąd popełniony przez lekarza.
– Ta ustawa jest ważna nie tylko dla pacjentów, ale dla całego systemu ochrony zdrowia. Wprowadza ona rozwiązania, które w krajach skandynawskich określane są mianem systemem no-fault (bez winy – red.) – tak Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta, komentował we wrześniu 2023 r. uruchomienie Funduszu.
I doprecyzował: to szybki system odszkodowawczy. Kiedy podczas leczenia dojdzie do błędu lekarskiego, pacjent nie będzie musiał kierować swoich roszczeń do placówki medycznej. Nie będzie musiał także iść do sądu. Będzie za to mógł się skierować do Funduszu.
– W przypadku pozytywnej decyzji, po zaopiniowaniu przez zespół ekspertów pacjent otrzyma należną kwotę odszkodowania, która zrekompensuje mu doznane szkody – tłumaczył Chmielowiec.
Decyzję o przyznaniu świadczenia wydaje rzecznik praw w ciągu 3 miesięcy od otrzymania kompletnego wniosku.
Za co należy się odszkodowanie?
Fundusz – przypomniał Rynek Zdrowia – obejmuje zdarzenia medyczne, do których doszło w szpitalu w trakcie udzielania świadczeń finansowanych przez NFZ. Co się pod tym kryje?
• Zakażenie pacjenta biologicznym czynnikiem chorobotwórczym (odszkodowanie od 2 tys. zł do 200 tys. zł),
• Uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia pacjenta (od 2 tys. zł do 200 tys. zł),
• Śmierć pacjenta (od 20 tys. zł do 100 tys. zł).
Wniosek o przyznanie świadczenia można złożyć w ciągu roku od uzyskania informacji o zakażeniu, uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia albo śmierci pacjenta (ale nie później niż w ciągu 3 lat od zdarzenia).
Opłata za wniosek wynosi 300 zł.
Dokument czeka na decyzję
Tyle w teorii, bo w praktyce nie można będzie wypłacić pieniędzy bez wspomnianego rozporządzenia do ustawy.
– Nie możemy dłużej fundować pacjentom wielomiesięcznych a może nawet wieloletnich spraw sądowych – podkreśla Izabela Leszczyna.
I zapewnia, że dokument jest już w Rządowym Centrum Legislacji i czeka na decyzję rządu.