Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 23:14
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Żyjemy dłużej. Zła wiadomość jest taka, że będziemy mieli niższe emerytury

GUS policzył, jak długo będziemy jeszcze żyli. Teraz ZUS policzy nam nasze emerytury. Tablice życia 2024 to nie są dobre wiadomości dla przyszłych emerytów.
Żyjemy dłużej. Zła wiadomość jest taka, że będziemy mieli niższe emerytury

Autor: iStock

Tabele średniej długości trwania życia to narzędzie tworzone przez Główny Urząd Statystyczny na potrzeby przeliczania właściwej kwoty wypłacanych emerytur osobom, które wnioski o ich przyznanie złożą po 1 kwietnia. GUS właśnie opublikował najnowsze wskaźniki. 

Jak informuje Wojciech Dyląg, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie podkarpackim, w ubiegłym roku odnotowano 408 tys. zgonów, czyli mniej o 39 tys. niż w 2022 roku. 

- Można powiedzieć, że pod względem liczby zgonów dopiero teraz ostatecznie wyszliśmy z pandemii. Zrównaliśmy się bowiem z ostatnim przedpandemicznym, 2019 rokiem, kiedy również zmarło 408 tysięcy osób. To bardzo symboliczny moment - komentuje rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.

Tłumaczy, że tablice do wyliczania emerytur są kluczowym elementem przy wyliczaniu emerytury dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 roku. 

- Ustalenie wysokości świadczenia opiera się na prostym działaniu matematycznym. Polega na podzieleniu kapitał emerytalnego przez przeciętne dalsze trwanie życia. Im większy licznik oraz mniejszy mianownik tym wysokość emerytury, będzie wyższa - wyjaśnia Paweł Żebrowski

Zwraca uwagę, że osoby, które osiągną wiek emerytalny między kwietniem br. a marcem przyszłego roku, nie muszą spieszyć się z przejściem na emeryturę, aby skorzystać z tegorocznej tablicy GUS. 

- Przyznając emeryturę ZUS zawsze sprawdza, czy dla zainteresowanego korzystniejsza jest tablica obowiązująca w momencie złożenia wniosku o emeryturę, czy ta, która obowiązywała w momencie, gdy ukończył on swój wiek emerytalny – i przyjmuje do obliczeń korzystniejszą z nich" - podkreśla rzecznik ZUS.

Paweł Żebrowski dodaje, że od 1 kwietnia ZUS będzie korzystał z nowej tablicy GUS obliczając wysokość nowo przyznawanych emerytur.

- Najnowsza tablica trwania życia powoduje obliczenie emerytury osoby w wieku 60 lat niższej o 3,7 procent, a osoby w wieku 65 lat – o 4,1 procent niż na podstawie poprzedniej tablicy - tłumaczy. 

Co prognozuje GUS?

W porównaniu z 2023 rokiem – jak podała "Rzeczpospolita" –  prognozowana przez GUS średnia długość życia w Polsce wzrosła. I tak:

  • dla 60-latków wynosi 264,2 miesiąca, czyli około 22 lata (w ubiegłym roku – 254,3 miesiąca);
  • dla 65-latków wynosi 218,9 miesiąca, czyli około 18 lat i 3 miesiące (w ubiegłym roku – 210 miesięcy) . 

Oznacza to, że przyszli emeryci mogą otrzymywać niższe świadczenia, niż planowano to wcześniej. 

Niższe emerytury

„Rzeczpospolita” przełożyła to na język konkretu. Z jej wyliczeń wynika, że gdyby pracownik uzbierał kapitał emerytalny w wysokości 700 tys. zł, to według starych tablic trwania życia, jego emerytura wynosiłoby około 3333 zł miesięcznie. 

Według nowych tablic byłaby ona niższa o około 135 zł. Emerytura wynosiłaby około 3198 zł miesięcznie.

Osoba z 1,7 mln zł kapitału emerytalnego według starych tablic życia miałaby około 8095 zł emerytury miesięcznie. Po przeliczeniu według nowych tablic byłaby niższa o około 329 zł i wynosiła około 7766 zł miesięcznie.

Bez zmian dla obecnych emerytów

Paweł Żebrowski zaznacza, że co do zasady nowe tablice nie dotyczą osób, które już przeszły na emeryturę. 

- Nie ma zatem sensu składanie wniosków o przeliczenie emerytury tylko z powodu ogłoszenia nowej tablicy GUS - mówi.

Tłumaczy, że przeliczenie emerytury jest możliwe w ściśle określonych sytuacjach. 

- Jest możliwe na przykład, gdy emeryt po przyznaniu świadczenia pracował i odprowadzał składki emerytalne. Raz na rok lub po ustaniu zatrudnienia może on je sobie doliczyć do świadczenia. Jednak najnowsza tablica zostanie wykorzystana wyłącznie w odniesieniu do dodatkowych składek, a nie do całego świadczenia - podkreśla Paweł Żebrowski.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ
  
Reklama