Wyjątkowo liczna grupa Kibiców przybyła dopingować swoją drużynę w Krośnie. Bawili się wyśmienicie, pozdrawiali się wzajemnie z uśmiechem na twarzach, umilając czas zbliżającego się meczu. Tuż przed godziną 14.00 główni Aktorzy widowiska wskoczyli sprawnie na lawety i przy aplauzie publiczności dotarli przed główną trybunę. Prezentacja, głośne powitanie obu drużyn. I tutaj trzeba się na chwilę zatrzymać - upragniony powrót Dimiego Berge na tor. Został przywitany po kontuzji najgłośniejszymi brawami. Tradycyjne przekopanie łyżwami startu i w drogę do parku maszyn. Maszyny czas odpalić i na start pod taśmę.
Punkt 14.00 Sędzia Piotr LIS odpala Igrzyska między Wilkami a Rekinami. Pojedynek utrzymywany do samego końca w napięciu. Widać było, że walczą i chcą wygrać dla Kibiców i Siebie.
Na pogodę nie można było narzekać, „morska” bryza i wiatr były odczuwalne, a roszenie toru było bardzo potrzebne.
Wilki okazały się lepsze, pokazały zęby i mecz zakończył się wynikiem 47:43. Powrót Dimiego spektakularny wrócił i wytrzaskał 12+1 „oczek”.
Dobra gonitwa odbyła się w 5 biegu, kiedy duet Milik – Bańdur przywieźli na metę pełną pulę punktów. Każdy w tym spotkaniu dodał coś od siebie.
Oprawa meczu jak zawsze chapeau bas. Fala przepłynęła przez stadion kilka razy. Rybnik odpłynął tylko z punktem bonusowym a Krosno na fali zwycięstwa. Brawa i gratulacje należą się obu Ekipom. Walczyli do końca.
W kolejny weekend czekają nas kolejne żużlowe emocje. Wataha uda się do Ostrowa Wielkopolskiego, by rozegrać mecz z Arged Malesą Ostrów. Dopingujmy nasze Wilki, czy na stadionie w Ostrowie, czy przed telewizorami.
Nie zapominajmy o rozgrywkach U-24 Ekstraligi, 23 lipca nasze Młode Wilki zmierzą się u „siebie” z Grudziądzkie Mebelki GKM Grudziądz. Im również przyda się gorący doping.
I oby było słychać głośne WA-TA-HA
Czekamy na żużlowe emocje i kolejny WILCZY SZAŁ
Maria Charzewska - zaczarowana czarnym sportem
Zdjęcia: Dariusz Błażejowski