Ponad jedna trzecia Polaków ma jednak w nosie środowisko i zagrożenia. Efekt?
– Po sezonie na polskich plażach czy górskich szlakach te śmieci, które nie podlegają recyklingowi, można liczyć w setkach ton – powiedziała Newserii Agnieszka Veljković zh Fundacji WWF Polska.
Śmieci weekendowe to polska zmora
Z badania EKObarometru SW Research i Fundacji Czysta Rzeka wynika, że:
- 56 proc. widzi problem zanieczyszczenia rzek,
- 49 proc. – lasów
- 41 proc. – jezior,
- 40 proc. – morza i plaż,
- 30 proc. – gór.
Skąd zatem borą się te śmieci? Zostawiamy je w miejscach, gdzie wypoczywamy. To tzw. śmieci weekendowe.
Pod tym określeniem kryją się butelki po alkoholu, najczęściej małpki i po piwie, plastikowe butelki po napojach, opakowania po jedzeniu, mokre chusteczki, niedopałki papierosów i kapsli.
– To jest plaga plaż i miejsc wypoczynkowych nad brzegami rzek i jezior. Podczas ostatniej akcji sprzątania mieliśmy ok. 600 tys. niedopałków zebranych przez wolontariuszy i prawie 200 tys. kapsli wydłubanych z ziemi – podsumowuje na portalu Beata Butwicka z Fundacji Nasza Ziemia.
Najsmutniejsze w tym jest to, że co trzeciemu Polakowi (badanie EKObarometru) ten stan rzeczy nie przeszkadza. Przechodzi nad tym do porządku dziennego.
Robimy to sami sobie
Dlatego obecne czasy naukowcy nazywają już erą plastiku. Żeby zmniejszyć ilość śmieci w środowisku, potrzebne są działania dwutorowe:
- regulacje prawne,
- edukacja społeczeństwa.
Bo większość śmieci, jakie walają się w górach, nad jeziorami lub nad morzem, zostawia człowiek.
Dlatego właśnie – zwłaszcza że wakacje zachęcają do wypoczynku w naturze – warto popracować nad swoimi nawykami. A podczas wizyty w sklepie pomyśleć, a potem pilnować tego, co i w czym kupujemy.