Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 20:15
Reklama
Reklama

Zarzuty wobec policji: pobicie i nadużycie siły wobec dwóch nastolatków

Dwóch nastolatków, Paweł* (18 lat) i Stefan (19 lat), twierdzi, że zostali brutalnie pobici przez policjantów podczas zatrzymania. Funkcjonariusze mieli ich bić po głowie, szarpać za włosy i kopać. Do zdarzenia miało dojść na komendzie w Krośnie, gdzie obaj zostali przewiezieni po interwencji. Sprawą zajmuje się prokuratura, a policja prowadzi postępowanie dyscyplinarne. Zdarzenie relacjonuje też tvn24.pl.
Zarzuty wobec policji: pobicie i nadużycie siły wobec dwóch nastolatków

Źródło: archiwum prywatne

Zdarzenie na rynku w Krośnie

Do incydentu doszło późnym wieczorem 31 lipca na rynku w Krośnie, gdzie Paweł i Stefan, obaj pracujący w lokalu gastronomicznym należącym do ojca jednego z nich, spędzali czas po zakończonym dniu pracy. Po zamknięciu lokalu około godziny 23 spotkali się ze znajomymi i wspólnie przebywali w ogródku restauracyjnym. Jak relacjonują, spożywali alkohol – piwo i wino – jednak nie w nadmiernych ilościach.

Wszystko zaczęło się około godziny 1 w nocy, kiedy Paweł został zaczepiony przez mieszkańca jednej z pobliskich kamienic, który miał zarzucać młodym mężczyznom, że są zbyt głośni. Doszło do ostrej wymiany zdań, podczas której Stefan, słysząc krzyki, postanowił interweniować i załagodzić sytuację. Według jego relacji sąsiad wytrącił mu zapalniczkę z ręki, co doprowadziło do zaognienia konfliktu.

Po krótkiej kłótni zdecydował się wezwać policję. Na miejscu zjawiły się dwa radiowozy, a z nich wysiadło czterech funkcjonariuszy – trzech mężczyzn i jedna kobieta. Pierwszym zatrzymanym był Paweł, który – jak twierdzi – został niesłusznie oskarżony o agresję oraz bycie pod wpływem narkotyków. Stefan, próbując bronić kolegi i zadając pytania o podstawy interwencji, został zatrzymany chwilę później.

Zatrzymanie

Po zatrzymaniu obaj młodzi mężczyźni zostali przewiezieni na izbę lekarską w Krośnie w celu sprawdzenia, czy mogą trafić do izby zatrzymań. W trakcie transportu funkcjonariusze mieli kilkukrotnie oskarżać ich o zażywanie narkotyków oraz informować ich o przeprowadzeniu badania krwi. Stefan twierdzi, że zgodził się na badania, ponieważ – jak mówi – tego wieczoru pił jedynie niewielką ilość wina.

Mimo oskarżeń o bycie pod wpływem substancji odurzających, żadnemu z mężczyzn nie wykonano badania krwi ani nie poddano ich testom na trzeźwość przed umieszczeniem w policyjnej izbie zatrzymań.Komisarz Paweł Buczyński z krośnieńskiej policji poinformował, że „z treści zabezpieczonej dokumentacji wynika, iż zatrzymani odmówili poddania się badaniu na obecność alkoholu”, co jest sprzeczne z ich relacjami.

„Byłem bity po głowie i twarzy”

Paweł twierdzi, że po umieszczeniu na komendzie został zabrany do jednego z pomieszczeń, gdzie policjanci mieli go brutalnie pobić. Relacjonuje, że funkcjonariusze bili go otwartą dłonią w okolice uszu i oczu, kopali po nogach, szarpali za włosy oraz próbowali wyrwać kolczyk z ucha. 

- Zmuszali mnie do podpisania kilku mandatów, grożąc kolejnym biciem, jeśli odmówię – mówi 18-latek dla redakcji tvn24.pl. 

Ze strachu o własne bezpieczeństwo podpisał dokumenty, mimo że – jak zapewnia – nie popełnił żadnych wykroczeń.

Stefan, będący w innej celi, słyszał krzyki kolegi i próbował wezwać pomoc, waląc w kraty. Według jego relacji, za to miał również zostać pobity przez trzech policjantów. Jak twierdzi, funkcjonariusze obalili go na ziemię, bili po twarzy i głowie, a jeden z nich przydusił go kolanem. W wyniku ciosów, z nosa Stefana zaczęła płynąć krew. Jeden z policjantów miał nawet wytrzeć jego nos, ponieważ sam Stefan nie był w stanie tego zrobić z powodu bólu.

Po incydencie 19-latek został ubrany w kaftan bezpieczeństwa i kask ochronny, co miało być uzasadnione jego rzekomym agresywnym zachowaniem. 

- Policjanci grozili, że będę miał 'nabrużdżone w papierach' i starali się wymusić na mnie przyjęcie mandatów, których nie chciałem podpisać – przekazuje Stefan.

- Odmówiłem przyjęcia mandatów, wtedy "zaproponowano", abym przyjął dwa mandaty po pięćset złotych, a później jeden za pięćset lub osiemset, ale na to też się nie zgodziłem, bo nie zrobiłem niczego niezgodnego z prawem – dodaje starszy z nastolatków.

Obrażenia potwierdzone w obdukcjach

Po wypuszczeniu z izby zatrzymań obaj nastolatkowie przeszli obdukcje lekarskie, które wykazały liczne obrażenia. 

U Pawła lekarz stwierdził "stłuczenie i krwiak pourazowy małżowiny usznej lewej z otarciem skóry, średniego stopnia niedosłuch czuciowo-nerwowy ucha lewego pourazowy, krwiak powieki górnej dolnej oka prawego pourazowy oraz krwiak i obrzęk pourazowy policzka prawego."

U Stefana "stłuczenie głowy, stłuczenie oczu dołu lewego, obrzęk i krwiak pourazowy powieki górnej i dolnej oka lewego, stłuczenie nosa, obrzęk i krwiak pourazowy nosa, podbiegnięcia krwawe na szyi po stronie lewej oraz stłuczenie i krwiak małżowiny usznej lewej".

Obaj młodzi mężczyźni złożyli skargę na działania policjantów, domagając się wyjaśnienia sprawy. Jak podkreślają, zatrzymanie i przemoc wobec nich były całkowicie nieuzasadnione.

Stanowisko policji i śledztwo prokuratury

Policja w Krośnie potwierdziła, że nastolatkowie zostali zatrzymani z powodu zakłócania porządku publicznego na rynku. Komisarz Paweł Buczyński, rzecznik krośnieńskiej policji, poinformował, że postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy już się toczy.

- Zarzuty wobec policjantów dotyczą nieprawidłowości w zakresie: "sposobu umundurowania funkcjonariuszy, umiejscowienia kamery nasobnej w czasie przeprowadzania interwencji, braku poinformowania uczestników interwencji o fakcie jej rejestrowania, braku adnotacji w notatniku służbowym o fakcie rejestracji interwencji i użyciu środków przymusu bezpośredniego, a także zastosowania wobec doprowadzonych środków przymusu bezpośredniego bez uprzedniego bezskutecznego wezwania do zachowania się zgodnego z prawem". Ponadto  o sprawie powiadomiono Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Policji - mówi kom. Paweł Buczyński.

Jednocześnie rzecznik krośnieńskiej policji zapewnia, że młodzi mężczyźni przebywali w oddzielnych pomieszczeniach, które objęte są stałym monitoringiem. 19-latek dwukrotnie korzystał z toalety, która nie jest objęta nadzorem kamer. - Po kolejnym powrocie z toalety 19-latek zaczął zachowywać się nerwowo, niszczyć wnętrze pomieszczenia, w którym przebywał oraz wykazywał zachowania autoagresywne. Nie reagował na wydawane polecenia, dlatego zastosowano wobec niego środki przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających i kaftana bezpieczeństwa wraz z kaskiem ochronnym - dodaje kom. Paweł Buczyński.

Dodatkowo prokuratura w Jaśle prowadzi postępowanie sprawdzające, które ma na celu ocenę zasadności oskarżeń o przekroczenie uprawnień przez policjantów. Decyzja o wszczęciu śledztwa zapadnie po analizie zebranych materiałów dowodowych.

Trwa postępowanie dyscyplinarne

Jeśli postępowanie wykaże, że policjanci naruszyli obowiązujące przepisy, mogą zostać ukarani. Wśród sankcji, które mogą im grozić, są upomnienia, nagany, przeniesienie na niższe stanowiska, a w skrajnych przypadkach nawet zwolnienie ze służby. Na ten moment policjanci nie zostali jednak zawieszeni w swoich obowiązkach.

Prokuratura ma 30 dni na rozpatrzenie sprawy i podjęcie decyzji o dalszym postępowaniu. W międzyczasie nastolatkowie zapowiadają, że będą dążyć do sprawiedliwości i pociągnięcia funkcjonariuszy do odpowiedzialności za rzekome nadużycia.

*Imię Pawła na jego prośbę zostało zmienione.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ