Dominik Jagieła z Regionalnej Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie przekazuje, że leśnicy, którzy dowiedzieli się o dużej ilości quadów, crossów i samochodów terenowych zbliżających się w rejon Bieszczadów przed ostatnim weekendem września, zorganizowali wspólne działania. Strażnicy Leśni z Nadleśnictw Cisna, Baligród, Lesko i Komańcza w piątek i sobotę (27 i 28 września) skupili się na ograniczeniu wjazdów do lasu w miejscach niedozwolonych w okolicach nieistniejących wsi Radziejowa, Tyskowa i Łopienka.
- Na nic się zdały zapowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska o podwyższeniu kar za wjazdy do lasu pojazdami. Problem, jak widać, nadal istnieje. W wyniku dwudniowych działań zatrzymano i ukarano 17 użytkowników pojazdów typu quad - mówi Krzysztof Węgrzyn, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Cisna.
I podkreśla, że wszystkich ukarano mandatami karnymi w górnej granicy za tego typu wykroczenie.
- Podczas działań użyto quada oraz drona. Dzięki dronowi można było szybko zlokalizować quadowców, a dzięki kładowi szybko przemieścić się w miejsce gdzie doszło do wjazdu do lasu - opowiada Krzysztof Węgrzyn.
Niebezpieczne przedmioty na szlakach
W środę (25 września) służba leśna natrafiła na niebezpieczne przedmioty zainstalowane na szlakach i drogach gruntowych.
Na terenie Leśnictwa Czarnorzeki nieznana osoba rozwiesiła druty pomiędzy drzewami na szlaku zrywkowym mogące spowodować poważne obrażenia osobie nielegalnie poruszającej się pojazdami quad, cross lub rowerzyście.
- Na gminnych drogach dojazdowych do kompleksu leśnego natrafiono również na zamaskowane w koleinach pocięte na mniejsze kawałki brony konne, które stanowią poważne zagrożenie dla ludzi i zwierząt mogących nastąpić na wystające kolce - mówi Łukasz Krzakiewicz, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Kołaczyce.
Wszystkie odnalezione "pułapki" zostały zabezpieczone i usunięte. Leśnicy zaznaczają, żer jednak nie ma pewności, ile podobnych niebezpieczeństw może się jeszcze znajdować na terenie okolicznych lasów.
Kosztowny wjazd do lasu
Również w środę (25 września) na terenie Leśnictwa Lisy, w rejonie góry Liwocz, gdzie obowiązuje zakaz wjazdu, Straż Leśna próbowała zatrzymać pojazd do kontroli.
- Kierowca mimo włączenia świateł ostrzegawczych przez Straż Leśną, nie zamierzał się zatrzymać. Początkowo wycofywał się, a następnie, próbując zawrócić, uderzył w drzewo. Pomimo wystawionej tarczy do zatrzymywania pojazdów, kierowca ominął pojazd Straży Leśnej i odjechał w kierunku Brzysk - relacjonuje Dominik Jagieła.
Leśnicy przekazali policji numery rejestracyjne pojazdu. Mundurowi ustalili jego właściciela oraz kierowcę. Ten następnego dnia przyjął dwa mandaty – 500 zł za nieuprawniony wjazd do lasu oraz 2,5 tys. zł za niezastosowanie się do sygnału nakazującego zatrzymanie pojazdu oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia.
- Dodatkowo kierowca otrzymał 15 punktów karnych - informuje Dominik Jagieła.
Wciąż zaśmiecają lasy
Nie obyło się bez epizodów związanych z zaśmiecaniem lasów. A najbardziej jaskrawy pochodzi z Nadleśnictwa Tuszyma, gdzie odkryto pokaźną ilość śmieci porzuconych na składzie drewna.
- Po przeglądzie worków okazało się, że są to odpadki jednej z rzeszowskich firm. Sprawca oświadczył, że wielokrotnie zdarzało mu się wyrzucać śmieci w mieleckich lasach i nie traktuje tego jako nieprawidłowość - przekazuje Dominik Jagieła.