Zgłoszenie o zaginięciu oficer dyżurny sanockiej policji otrzymał we wtorek 8 października po godz. 19:00. Z informacji wynikało, że 15-latek był w lesie razem z matką, ale w pewnym momencie oddalił się od niej. Kobieta, nie mogąc nawiązać z nim kontaktu, rozpoczęła poszukiwania na własną rękę. Gdy działania okazały się bezskuteczne, powiadomiła odpowiednie służby.
Do akcji natychmiast skierowano policjantów z Sanoka, a także ratowników GOPR oraz strażaków zawodowych i ochotników z okolicznych miejscowości – Rozpucia, Tyrawy Wołoskiej i Niebieszczan. W sumie w poszukiwaniach uczestniczyło blisko 40 osób. Ze względu na trudne warunki terenowe i zapadający zmrok, do akcji zaangażowano przewodników z psami tropiącymi, quady oraz drony wyposażone w kamery termowizyjne. Obszar poszukiwań obejmował około 52 hektary zalesionego, górzystego terenu. Chłopak nie miał przy sobie telefonu, co utrudniało nawiązanie z nim kontaktu.
Około godziny 22:00, 15-latek został odnaleziony. Wrócił cały i zdrowy pod opiekę rodziców. Służby apelują o rozwagę i odpowiednie przygotowanie się do wyjść w teren, zwłaszcza podczas grzybobrania.