Miłośnicy zimy muszą więc jeszcze trochę poczekać, zanim zaczną cieszyć oczy zaśnieżonym krajobrazem.
Początek zimy za prawie dwa miesiące
Zima astronomiczna – przypomnijmy – rozpoczyna się w momencie przesilenia zimowego i trwa do momentu równonocy wiosennej.
Na półkuli północnej w przybliżeniu oznacza to okres pomiędzy 22 grudnia a 21 marca. Często jednak daty te wypadają dzień wcześniej lub dzień później.
A więc do rozpoczęcia zimy mamy jeszcze prawie dwa miesiące. Śnieg zwykle jednak wyprzedza kalendarz. Według prognoz będzie tak również w tym roku.
A na razie w pogodzie mamy ocieplenie
Tak jak zapowiadali synoptycy IMGW, w tych dniach mamy w Polsce ocieplenie. Temperatury miejscami sięgają nawet 15 stopni Celsjusza. Ciepłe są także noce. A to oznacza, że na śnieg w najbliższych dniach raczej nie mamy co liczyć.
Śnieg i mróz – według prognoz – mogą pojawić się już za kilka tygodni, ale nie wcześniej niż 15 listopada.
Również ochłodzenie jest spodziewane po 15 listopada. Wtedy także możemy liczyć na pierwszy śnieg.
Koniec listopada jest najbardziej prawdopodobny
W ubiegłym roku pierwszy śnieg pojawił się 17 listopada. Z prognoz wynika, że i w tym roku będzie podobnie.
Białego puchu najszybciej możemy spodziewać się w regionach górskich oraz na Śląsku czy Podhalu. W głębi kraju według prognoz opady śniegu pojawią się później.
Pierwszy śnieg w Warszawie, Krakowie, Olsztynie, Białymstoku, Poznaniu czy Gdańsku ma spaść po 23 listopada. Od 23 do 29 listopada na termometrach ma być od 2 do -3 stopni w dzień i od -1 do -8 stopni Celsjusza w nocy.
Pamiętajmy jednak, że są to tylko prognozy i że pogoda potrafi robić niespodzianki.