We wtorek (10 grudnia) grupa mieszkańców Wróblika Szlacheckiego, Wróblika Królewskiego, Milczy, Widacza i Haczowa przyjechała na spotkanie z władzami gminy Rymanów. Ich celem – jak podkreślają – jest zatrzymanie wznowienia produkcji w zakładzie utylizacji oraz jego rozbudowy.
Zakład we Wróbliku Szlacheckim powstał w latach 60. Po kilku zmianach właścicielskich, obecnie należy do Grupy Firm "FARMUTIL HS". Uprawniony jest do odbioru ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego z grupy niskiego ryzyka oraz ich przetwarzania. To powoduje to m. in. uciążliwości zapachowe dla okolicznych wiosek.
Mieszkańcy od lat walczą o to, by zakład przy ul. Sicińskiej przestał działać. Osiem lat temu rozpoczęły się spotkania z samorządowcami i przedstawicielami firmy, podczas których domagali się modernizacji zakładu i zmianę procesu technologicznego. A gdy do tego nie doszło – jego zamknięcia.
W 2019 roku we Wróbliku Szlacheckim i Wróbliku Królewskim przeprowadzono konsultacje społeczne. W głosowaniu wzięło udział 93 mieszkańców. Za likwidacją zakładu opowiedziało się 86, natomiast 7 było przeciw.
Firma podjęła działania modernizujące zakład, by wyjść naprzeciw protestom i oczekiwaniom mieszkańcom. Niestety nie wyeliminowały one uciążliwości.
Zakończyły się one około rok temu, gdy zakład wygasił produkcję ze względów ekonomicznych.
- Działa teraz w bardzo ograniczonej, minimalnej formie utrzymania ciągłości, jako powierzchnie magazynowe, a uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego przewożone są do Śmiłowa i Leżachowa - mówi Grzegorz Wołczański, burmistrz Rymanowa.
Niepokój mieszkańców na nowo wzbudziły plany spółki, która chce rozbudować zakład. Burmistrz Rymanowa przekazuje, że wniosek dotyczy modernizacji do takiego poziomu technologicznego, który cały proces – od dostawy, po wyjście półproduktu – zhermetyzuje. Przy zakładzie ma powstać również oczyszczalnia ścieków. Zatrudnienie wzrosłoby o 100 procent – z 20 do 40 osób.
Nim dojdzie do inwestycji właściciel zakładu musi mieć wszystkie niezbędne zgody.
- Organy opiniujące, m.in. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Sanepid, Wody Polskie i Starostwo Powiatowe w Krośnie, po różnego rodzaju wezwaniach do uzupełnienia wniosku stwierdziły, że wszystkie dokumenty trzeba zebrać w raport. Dlatego postępowanie jest zawieszone, a inwestor do końca roku ma go dostarczyć - tłumaczy Grzegorz Wołczański.
Danuta Ziemiańska z Wróblika Szlacheckiego podczas dzisiejszego (10 grudnia) spotkania mieszkańców z władzami gminy Rymanów stwierdziła, że przez lata działania firmy były nieskuteczne a modernizacje zakładu były jedynie pozorne.
Mieszkańcy, którzy boją się, że fetor znów będzie ich codziennością, domagają się zdecydowanych działań, które doprowadzą do zamknięcia zakładu.
- Tego nie może zrobić burmistrz - odpowiedział im Grzegorz Wołczański.
Tłumaczył, że gminę obligują działania zgodne z prawem i w tym przypadku dotyczą tylko wąskiego zakresu inwestycji – oczyszczalni ścieków.
- Jeżeli wszystkie instytucje opiniujące zatwierdzą plany modernizacji zakładu, Urząd Gminy będzie zmuszony wydać odpowiednią decyzję. W przypadku decyzji negatywnej inwestor może skierować sprawę do sądu, co naraziłoby gminę na konsekwencje finansowe - mówił.
Gospodarz uzdrowiskowej gminy przekazał, że raport inwestora będzie wyłożony do wglądu przez 30 dni. - Wtedy każdy mieszkaniec będzie mógł wnieść do niego uwagi - tłumaczył Grzegorz Wołczański.
Zwrócił uwagę, że w Polsce wciąż nie ma odpowiednich przepisów, które mogłyby skutecznie rozwiązać problem uciążliwego zapachowo sąsiedztwa.
- Od lat mówi się o uchwaleniu ustawy antyodorowej. Gdyby działała to nie musielibyśmy się spotykać, bo nie byłoby takiej potrzeby - podkreśla Grzegorz Wołczański.
Władze gminy Rymanów zachęciły mieszkańców do zwrócenia się bezpośrednio do organów, które będą wydawać opinię w sprawie rozbudowy zakładu we Wróbliku Szlacheckim. Grzegorz Wołczański zapewnił, że w środę (11 grudnia) pojedzie z przedstawicielami mieszkańców do Starostwa Powiatowego w Krośnie i Sanepidu.
Włodarz gminy zaprosił też wszystkich na sesję rady miejskiej, która odbędzie się w piątek, 20 grudnia. - Będziemy na pewno rozmawiać o tym problemie, zaproszę też na nią inwestora - zapowiada.
Józef Kijowski, przewodniczący rymanowskiej rady podkreślił, że jako mieszkańca Milczy też dotykał go problem fetoru. Zapewnił mieszkańców, że zrobi wszystko co w jego mocy, żeby doprowadzić do zamknięcia zakładu we Wróbliku Szlacheckim. - Jeżeli będzie to zależało ode mnie i od rady, to zgody na rozbudowę nie będzie - podkreślił.
Mieszkańcy podczas spotkania podkreślali jak atrakcyjna turystycznie jest gmina Rymanów i ich wsie. - Mamy żwirowisko, można doprowadzić do tego, by było ono atrakcją. Można nasadzić drzewa, zrobić pole namiotowe - mówiła jedna z mieszkanek.
Ktoś inny dorzucił, że są też wytyczone drogi rowerowe. Padł też pomysł, by burmistrz zachęcił właściciela zakładu, by zamiast rozbudowy zainwestował w muzeum PRL-owskie i hotel. - Gmina będzie miała podatki, a my jeszcze pobudujemy domki letniskowe i będzie piękna miejscowość - mówiła jedna z kobiet.