Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 stycznia 2025 13:56
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mieszkańcy nie chcą zakładu utylizacyjnego we Wróbliku Szlacheckim

Walczą od lat, by ta część gminy Rymanów była wolna od fetoru. Teraz chcą, by władze uzdrowiskowej gminy nie zgodziły się na rozbudowę zakładu. Stanowisko w tej sprawie podpisało ponad 300 mieszkańców.

Autor: Tomasz Jefimow

We wtorek (10 grudnia) grupa mieszkańców Wróblika Szlacheckiego, Wróblika Królewskiego, Milczy, Widacza i Haczowa przyjechała na spotkanie z władzami gminy Rymanów. Ich celem – jak podkreślają – jest zatrzymanie wznowienia produkcji w zakładzie utylizacji oraz jego rozbudowy. 

Zakład we Wróbliku Szlacheckim powstał w latach 60. Po kilku zmianach właścicielskich, obecnie należy do Grupy Firm "FARMUTIL HS". Uprawniony jest do odbioru ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego z grupy niskiego ryzyka oraz ich przetwarzania. To powoduje to m. in. uciążliwości zapachowe dla okolicznych wiosek.

Mieszkańcy od lat walczą o to, by zakład przy ul. Sicińskiej przestał działać. Osiem lat temu rozpoczęły się spotkania z samorządowcami i przedstawicielami firmy, podczas których domagali się modernizacji zakładu i zmianę procesu technologicznego. A gdy do tego nie doszło – jego zamknięcia. 

W 2019 roku we Wróbliku Szlacheckim i Wróbliku Królewskim przeprowadzono konsultacje społeczne. W głosowaniu wzięło udział 93 mieszkańców. Za likwidacją zakładu opowiedziało się 86, natomiast 7 było przeciw.

Firma podjęła działania modernizujące zakład, by wyjść naprzeciw protestom i oczekiwaniom mieszkańcom. Niestety nie wyeliminowały one uciążliwości. 

Zakończyły się one około rok temu, gdy zakład wygasił produkcję ze względów ekonomicznych. 

- Działa teraz w bardzo ograniczonej, minimalnej formie utrzymania ciągłości, jako powierzchnie magazynowe, a uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego przewożone są do Śmiłowa i Leżachowa - mówi Grzegorz Wołczański, burmistrz Rymanowa.

Niepokój mieszkańców na nowo wzbudziły plany spółki, która chce rozbudować zakład. Burmistrz Rymanowa przekazuje, że wniosek dotyczy modernizacji do takiego poziomu technologicznego, który cały proces – od dostawy, po wyjście półproduktu – zhermetyzuje. Przy zakładzie ma powstać również oczyszczalnia ścieków. Zatrudnienie wzrosłoby o 100 procent – z 20 do 40 osób.

Nim dojdzie do inwestycji właściciel zakładu musi mieć wszystkie niezbędne zgody. 

- Organy opiniujące, m.in. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Sanepid, Wody Polskie i Starostwo Powiatowe w Krośnie, po różnego rodzaju wezwaniach do uzupełnienia wniosku stwierdziły, że wszystkie dokumenty trzeba zebrać w raport. Dlatego postępowanie jest zawieszone, a inwestor do końca roku ma go dostarczyć - tłumaczy Grzegorz Wołczański

Danuta Ziemiańska z Wróblika Szlacheckiego podczas dzisiejszego (10 grudnia) spotkania mieszkańców z władzami gminy Rymanów stwierdziła, że przez lata działania firmy były nieskuteczne a modernizacje zakładu były jedynie pozorne.

Mieszkańcy, którzy boją się, że fetor znów będzie ich codziennością, domagają się zdecydowanych działań, które doprowadzą do zamknięcia zakładu. 

- Tego nie może zrobić burmistrz - odpowiedział im Grzegorz Wołczański.

Tłumaczył, że gminę obligują działania zgodne z prawem i w tym przypadku dotyczą tylko wąskiego zakresu inwestycji – oczyszczalni ścieków. 

- Jeżeli wszystkie instytucje opiniujące zatwierdzą plany modernizacji zakładu, Urząd Gminy będzie zmuszony wydać odpowiednią decyzję. W przypadku decyzji negatywnej inwestor może skierować sprawę do sądu, co naraziłoby gminę na konsekwencje finansowe - mówił. 

Gospodarz uzdrowiskowej gminy przekazał, że raport inwestora będzie wyłożony do wglądu przez 30 dni. - Wtedy każdy mieszkaniec będzie mógł wnieść do niego uwagi - tłumaczył Grzegorz Wołczański.

Zwrócił uwagę, że w Polsce wciąż nie ma odpowiednich przepisów, które mogłyby skutecznie rozwiązać problem uciążliwego zapachowo sąsiedztwa. 

- Od lat mówi się o uchwaleniu ustawy antyodorowej. Gdyby działała to nie musielibyśmy się spotykać, bo nie byłoby takiej potrzeby - podkreśla Grzegorz Wołczański

Władze gminy Rymanów zachęciły mieszkańców do zwrócenia się bezpośrednio do organów, które będą wydawać opinię w sprawie rozbudowy zakładu we Wróbliku Szlacheckim. Grzegorz Wołczański zapewnił, że w środę (11 grudnia) pojedzie z przedstawicielami mieszkańców do Starostwa Powiatowego w Krośnie i Sanepidu. 

Włodarz gminy zaprosił też wszystkich na sesję rady miejskiej, która odbędzie się w piątek, 20 grudnia. - Będziemy na pewno rozmawiać o tym problemie, zaproszę też na nią inwestora - zapowiada. 

Józef Kijowski, przewodniczący rymanowskiej rady podkreślił, że jako mieszkańca Milczy też dotykał go problem fetoru. Zapewnił mieszkańców, że zrobi wszystko co w jego mocy, żeby doprowadzić do zamknięcia zakładu we Wróbliku Szlacheckim. - Jeżeli będzie to zależało ode mnie i od rady, to zgody na rozbudowę nie będzie - podkreślił.

Mieszkańcy podczas spotkania podkreślali jak atrakcyjna turystycznie jest gmina Rymanów i ich wsie. - Mamy żwirowisko, można doprowadzić do tego, by było ono atrakcją. Można nasadzić drzewa, zrobić pole namiotowe - mówiła jedna z mieszkanek. 

Ktoś inny dorzucił, że są też wytyczone drogi rowerowe. Padł też pomysł, by burmistrz zachęcił właściciela zakładu, by zamiast rozbudowy zainwestował w muzeum PRL-owskie i hotel. - Gmina będzie miała podatki, a my jeszcze pobudujemy domki letniskowe i będzie piękna miejscowość - mówiła jedna z kobiet.


Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ