Wojna, terror niemiecki i radziecki, opowieści babci Rózi i babci Jasi o dramacie głodu, niepewności jutra, o historii życia bez nadziei i przyszłości… to ich prawdziwe życie, tułaczka, troska o dzieci i spór, który toczy się gdzieś na szczeblach kręgów historii o sensie wybuchu Powstania…
Rozsądne argumenty rzeczoznawców przemawiają na korzyść niewoli, a ja spacerując po czeskiej Pradze spoglądałam na „starą Warszawę”, nienaruszone mury miasta stoją niczym pomnik, bo nikt nie miał odwagi przeciwstawić się okupantowi… a my z naszą ułańską naturą i potrzebą zachowania własnej tożsamości… dla nas walczyli i dla nas zginęli, a Ci nieliczni, którym udało się przeżyć zachowali w sercu miłość do ojczyzny i prawo polskości przyszłych pokoleń, ostatnie karty żywej pamięci.
Dzieciom chciałam przekazać miłość do ojczyzny, do jej praw niezbywalnych, a teraz gdy na nich patrzę i słucham, to wiem że ziarno znalazło podatny grunt. To ważne wiedzieć, skąd jesteśmy i kim są nasi przodkowie.
Pokłady wiary i nadziei towarzyszyły 75 lat wstecz młodym ludziom, którzy pragnęli żyć godnie.
Czy to naprawdę było zbyt wygórowane pragnienie?
Łza w oku kręci się sama, gdy ze wzruszeniem spoglądam na wszystkich, którzy dzisiaj wracają pamięcią do tych dni, i ludzi którzy walczyli do ostatniej kropli krwi za naszą wolność!
Tego poświęcenia nie da się zmierzyć, tego nie można zapomnieć, tę prawdę należy przekazać kolejnym pokoleniom, tak by nasza tożsamość i walka o wolność nie została zasypana w popiele niepamięci.
Dzisiaj znowu będę śpiewać (w tym roku przed telewizorem), razem z innymi, którzy wierzą w dobro najwyższe, wolność człowieka i prawo do godnego życia. Dla pamięci, w podziękowaniu i z dumą!
Warszawskie dzieci idziemy w bój!
red. Urszula Rędziniak fot. Andrzej Górz
P.S.
Rok temu spełniło się moje marzenie, Mieszkańcy Ziemi Strzyżowskiej w dniu 1 sierpnia w godzinie „W” minutą ciszy uczcili pamięć Powstańców, biorąc udział w wydarzeniu „Strzyżów śpiewa dla Warszawy”. Kilka pokoleń spotkało się tego dnia aby oddać hołd Powstańcom Warszawskim.
Oby nigdy nie zabrakło takich chwil pamięci…