Celem spotkania w Ustrobnej było zobrazowanie sytuacji po stronie Rady Nadzorczej PBS w Sanoku oraz próba wypracowania działań służących odzyskaniu utraconych środków z restrukturyzowanego banku.
Na poniedziałkowym zebraniu za zamkniętymi drzwiami dla mediów stawili się przedstawiciele 22 samorządów – wójtowie i skarbnicy gmin, a także reprezentanci podmiotów, które straciły swoje pieniądze podczas restrukturyzacji PBS. Podczas zamkniętego dla mediów spotkania Tadeusz Szałankiewicz, Przewodniczący Rady Nadzorczej przedstawił sytuację poprzedzającą wydanie decyzji przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny o przymusowej restrukturyzacji.
- Są trzy przesłanki ustawowe, w oparciu o które można wprowadzić przymusową restrukturyzację i według naszej oceny te trzy przesłanki nie zostały w pełnym zakresie spełnione, aby można było ten proces uruchomić. Można było wprowadzić do banku kuratora tak, aby bank nadal funkcjonował i obsługiwał samorządy i nie tylko – powiedział Jan Zych, Wójt Gminy Korczyna.
Kancelaria Radców Prawnych Derc Pałka z Warszawy, która uczestniczyła w zebraniu, zaproponowała działania prawne, które powinny podjąć poszkodowane podmioty, aby odzyskać swoje pieniądze.
- W imieniu Rady Nadzorczej złożyliśmy skargę na decyzje administracyjne Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Do tych samorządowców, którzy jeszcze nie złożyli skargi na decyzję: wskazuję, że ta skarga powinna być złożona. Jest ona pierwszym etapem drogi do późniejszego odszkodowania. Ustawa o BFG nie mówi bezpośrednio o tych poszkodowanych – o jednostkach, które mają interes prawny w skarżeniu tej decyzji, więc można stanąć na stanowisku, że termin złożenia skargi jest terminem klasycznym, czyli 30-dniowym – tłumaczy radca prawny Ewa Derc uczestnicząca w spotkaniu.
- Wiemy jakie kroki możemy teraz podjąć albo inaczej: wiemy czego właściwie nie możemy zrobić dopóki skarga, którą większość poszkodowanych samorządów złożyła nie została rozpatrzona i dopóki sąd nie podważy decyzji o restrukturyzacji Banku Spółdzielczego. Do tego momentu nic więcej zrobić nie możemy. Jeśli będzie taka decyzja sądu i decyzja o restrukturyzacji zostanie podważona, zdaniem kancelarii prawnej, która prowadziła dzisiejsze spotkanie, otworzy się nam droga do ewentualnego odszkodowania od Skarbu Państwa – mówi Mariusz Bałaban, Wójt Gminy Besko.
Od przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku minął równy miesiąc. To wtedy Bankowy Fundusz Gwarancyjny zablokował około 80 mln złotych znajdujących się na rachunkach 34 jednostek samorządowych. Ucierpiały również inne podmioty, jak parafie, domy dziecka, domy pomocy społecznej, szpitale i firmy prywatne. Wszyscy klienci banku mogli stracić łącznie nawet 200 mln złotych.
- Pieniądze miałem zgromadzone w mojej małej, skromnej gminie po 10 latach ciężkiej pracy. Teraz człowiek miesiąc czasu chodzi i nie może ich zlokalizować, więc bardzo bym prosił, aby te pieniądze wróciły do naszej gminy, do naszych mieszkańców – mówi Sławomir Stefański, Wójt Gminy Wojaszówka - Kredyty, który oferuje nam Bank Gospodarstwa Krajowego są na procent i wliczane są w wieloletnią prognozę finansową, co blokuje nam kolejne inwestycje – dodaje.
W ubiegłą sobotę również w Ustrobnej, wójt Wojaszówki oraz wójt Korczyny w trakcie spotkania z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską przekazali jej pismo z prośbą o pomoc. Pani marszałek przedstawiono listę instytucji, do których zwrócono się z prośbą o pomoc. Wśród adresatów znaleźli się m.in. Andrzej Duda Prezydent RP, Mateusz Morawiecki Premier RP, ministrowie, prezes NIK.
- Skradzione zostały pieniądze na rozwój i funkcjonowanie gminy Wojaszówka. Sytuacja sprawia, że zatracamy wiarę w uczciwość państwowego systemu prawnego - dodał rozgoryczony wójt Sławomir Stefański.
Sławomir Farbaniec, Marcin Mikosz fot. Krosno112.pl