Jak informuje portal Krosno24.pl mężczyzna zgłosił się na SOR krośnieńskiego szpitala w godzinach wieczornych w środę 18 marca. Personelowi mówił o bólu brzucha i biegunce. W trakcie badań okazało się, że jest w ciężkim stanie. Wiele jego narządów nie funkcjonowało prawidłowo, ale przede wszystkim miał zapalenie płuc. Jego stan się pogarszał, ostatecznie trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. W nocy ze środy na czwartek zmarł. W związku z podejrzeniem, że pacjent mógł być nosicielem koronawirusa, pobrano od niego próbki do badań. Zostały one wysłane do laboratorium rzeszowskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.
Do momentu otrzymania wyników badań, ponad 20 osób ze szpitala, które miały kontakt z mężczyzną zostało odizolowanych i zamkniętych w szpitalnych pomieszczeniach. Wśród nich byli pracownicy nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, OIOM, SOR oraz ratownicy medyczni. Jak ustalili nieoficjalnie dziennikarze portalu Krosno24.pl, rzeszowskie laboratorium nie ujawniło obecności patogenu u zmarłego mężczyzny. Wszyscy pracownicy szpitala, którzy przechodzili kwarantannę w związku z tym, że mieli z nim kontakt, zostali już zwolnieni do domów.
Media, pomimo próśb i zapytań nie zostały oficjalnie poinformowane przez władze szpitala, ani przez ograny nadzorcze, z którymi próbowaliśmy się nie tylko my skontaktować, ale również pozostałe krośnieńskie media.
Wczoraj i dzisiaj praktycznie całe Krosno snuło różne domysły na temat sytuacji z pacjentem, u którego rzekomo wykryto objawy koronawirusa.
- Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo. Wielu pacjentów nie potrafi prawidłowo mówić o objawach choroby, dochodzi do częstych przekłamań – opowiada jeden z ratowników. – Nikt nie nam nie wykonuje testów na obecność wirusa, a w takich przypadkach jak ten, nie mamy dostępu do środków ochrony osobistej. Dlatego medycy w całej Polsce prowadza akcję „Nie kłam medyka”. Apelują, by nie utajniać informacji o swoim stanie zdrowia, a w szczególności podejrzenia obecności u siebie koronawirusa.
red.