Do zdarzenia doszło w niedzielę (31 maja). Chwilę wcześniej na popularnym, wśród mieszkańców i turystów placu, było kilka osób. - Na szczęście do zdarzenia doszło w momencie kiedy już odeszli i zakończyło się tylko stratami materialnymi - mówi Witold Kocaj, burmistrz Iwonicza-Zdroju.
Przyczyna przewrócenia się buka nie jest znana. - Deszcze mogły spowodować rozmoknięcie ziemi - sugeruje burmistrz Iwonicza-Zdroju. I dodaje, że system korzeniowy, o dziwo dość płytki i ograniczony, nie wytrzymał.
Potężne drzewo, którego kondycja nie budziła dotychczas żadnych zastrzeżeń, spadło na altanę przy źródle Bełkotka. Drewniana konstrukcja została przesunięta w kierunku centrum placu. - Gdyby ktoś był w okolicy mogło się to skończyć jakimś uszczerbkiem na zdrowiu - zaznacza burmistrz.
Władze gminy przyznają, że straty materialne są. - Ale jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić - mówi Witold Kocaj.
Stylizowana altana została ustawiona przy placu przy Bełkotce w ubiegłym roku. Zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków nawiązywała do pierwotnej budowli, która się tu znajdowała.
Plac po niedzielnym zdarzeniu ma być uprzątnięty dopiero po wypełnieniu wszelkich formalności związanych z ubezpieczeniem. Nie oznacza to jednak zamykania szlaku prowadzącego doliną potoku Bełkotka do jego źródeł.
- Nie ma żadnego niebezpieczeństwa uzasadniającego podjęcie takiej decyzji - tłumaczy burmistrz Iwonicza-Zdroju. - Ścieżka jest otwarta, jednak w najbliższym czasie turyści zastaną na jej końcu rozbitą altanę i leżące obok drzewo.
tom
zdjęcia: UM Iwonicz-Zdrój