- Pod koniec tego tygodnia rozpocznie się cięcie drzewek - mówi Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Dodaje, że sprzedaż w większości nadleśnictw rozpocznie się w poniedziałek, w Rymanowie – w środę. - Choinki muszą być pozyskiwane sukcesywnie, by na place nie trafiły od razu wszystkie - tłumaczy.
W ofercie będzie około 6 tysięcy drzewek o wymiarach "domowych" - do 2,5 metra. Ich cena nie zmieni się w porównaniu do zeszłego roku. Będzie się różnie kształtować, w zależności od nadleśnictwa. Za średniej wielkości choinkę trzeba będzie zapłacić od 25 do 50 złotych w zależności od gatunku.
Rzecznik RDLP tłumaczy, że nadleśnictwa nie planują zysków z tego tytułu. - Ceny muszą pokrywać koszty, bo takie są zasady działalności gospodarczej - mówi. I dodaje, że leśnicy patrzą też na to, że na obrocie świątecznymi drzewkami chcą zarobić prywatne osoby, które w ten biznes przez cały rok wkładają swoją pracę.
- My sprzedaż choinek traktujemy jako element tradycji - zaznacza Edward Marszałek. - Wielu ludzi przyzwyczaiło się, że po choinkę przychodzą właśnie do nadleśnictwa.
Plantacje choinek
Bożonarodzeniowe drzewka hodowane są na specjalnych plantach choinkowych. Te zakładane są najczęściej na gruntach użytkowanych przejściowo, np. pod liniami wysokiego napięcia lub na gruncie rolnym. - W takich miejscach wysoki las nie może rosnąć - tłumaczy Edward Marszałek.
Do sprzedaży trafiają też choinki z cięć pielęgnacyjnych w młodnikach.
Naturalna czy sztuczna?
Jeszcze do niedawna jako bardzo ekologiczne reklamowane były sztuczne drzewka, których użycie ma jakoby oszczędzić las. Na szczęście świadomość ekologiczna się zmienia.
Do wytworzenia plastikowej choinki używa się substancji, których już samo uzyskanie powoduje poważne szkody w środowisku. Efektem ubocznym ich produkcji jest zanieczyszczenie powietrza i wody. Wyrzucona na składowisko odpadów rozkłada się przez kilkaset lat.
- Naturalna choinka ma wiele zalet - przekonuje Edward Marszałek. - Igły, opadające ze świerka po miesiącu, pokazują nam, że przyjdzie wiosna. Ze sztucznej nie opadną nigdy, więc nie mamy wrażenia przemijalności, czy nadchodzenia czegoś nowego. Sztuczna nie pachnie. Zupełnie inaczej niż ta świeża, wniesiona do domu w wigilijny poranek czy w przeddzień wigilii.
Rzecznik RDLP w Krośnie dodaje, że gdy drzewko przestanie być już choinką, można z jego okółków zrobić tzw. montewki do kuchni. - Widziałem kiedyś świetnie wykorzystany fragment choinki do wykonania zbójeckiej maczugi - opowiada.
Choinkę po świętach można też zawieźć z powrotem do nadleśnictwa. Leśnicy w takim przypadku zawiozą drzewko do lasu.
A może choinka w doniczce?
Takie drzewka są sprzedawane, ale leśnicy tłumaczą, że ich zakup nie jest praktyczny.
- Z moich obserwacji wynika, że choinki w doniczkach mają bardzo mocno cięte korzenie - mówi Edward Marszałek. - Musimy mieć świadomość, że na przykład świerk ma bardzo szeroko rozbudowany i płaski system korzeniowy. Więc wycinając go z ziemi i przekładając do doniczki dajemy mu miesiąc, czy dwa miesiące „życia” dłużej. Przesadzony później do ogrodu czy do lasu ma bardzo małe szanse na przeżycie.
Tomasz Jefimow
zdjęcia: archiwum RDLP w Krośnie