Wymiana sprzętu na nowszy, montowanie kolejnych fotoradarów i uruchamianie odcinkowych pomiarów prędkości trwa. Od dłuższego czasu przybyło tych ostatnich i to aż 39.
Inspektorat Transportu Drogowego odebrał już wszystkie urządzenia i jeszcze przed Nowym Rokiem chce je przestawić na tryb rejestrowania wykroczeń.
Nowy fotoradar może zaskoczyć
Gdzie teraz można się spodziewać elektronicznej kontroli prędkości? To można przed podróżą sprawdzić w tym miejscu. I lepiej takie informacje sprawdzać regularnie, bo nowy OPP lub fotoradar może zaskoczyć. Jak pana Szymona.
– Kilka tygodni temu fotoradar stanął w Świdniku przy S17. To moja droga z pracy do domu. Urządzenie znajduje się tuż za znakiem z ograniczeniem prędkości do 50 km/h. Czyli jak ktoś jedzie szybciej, to ma mało czasu na wyhamowanie. Za pierwszym razem się nie wyrobiłem. Na szczęście urządzenie jeszcze nie działało, ale teraz bardzo uważam – opowiada kierowca.
Po zamknięciu tego etapu rozbudowy systemu fotoradarowego CANARD będzie prowadzić kontrole z wykorzystaniem 74 odcinkowych pomiarów prędkości. Dziś na drogach pracuje 37 OPP – wylicza dziennik.pl.
100 kierowców dziennie
Dodaje, że OPP przez 11 miesięcy tego roku wyłapał już 296,9 tys. przypadków przekroczenia dozwolonej prędkości. Najwięcej takich zdarzeń było na autostradzie A4 (Kostomłoty – Kąty Wrocławskie) – 142,2 tys. przypadków. Ponieważ urządzenie działa od lipca, to średnio dziennie wpadało 100 kierowców.
Na tej właśnie autostradzie mandat zaliczył rekordzista. Kierowca mercedesa, w sierpniu tego roku jechał 199 km na godzinę przy ograniczeniu do 110 km/h. Mandat wyniósł 2500 zł plus 15 punktów karnych.